TVP zaprosiło na debatę prezydencką kandydatów PSL, PiS i SLD. Jak uzasadniła stacja, podczas debaty swoje programy będą mogli zaprezentować najmłodsi kandydaci: Magdalena Ogórek, Adam Jarubas i Andrzej Duda - podaje wyborcza.pl.
Już zapowiedziano, że zaproszenia do TVP nie przyjmą ani kandydat PiS, ani SLD. Beata Szydło, szefowa sztabu Dudy, stwierdziła, że zaproszenia jedynie dla trójki kandydatów to "dyskryminacja kandydatów starszych" i "stawianie idei debaty na głowie". - Rozmowa Jarubasa z Jarubasem może być dość ekscytująca - skwitowała Szydło.
- To śmieszna propozycja, która łamie regulacje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, żeby tylko usprawiedliwić nieobecność Bronisława Komorowskiego - uzasadniał odmowę SLD Tomasz Kalita, ze sztabu Magdaleny Ogórek.
Przedstawiciele obydwu partii zapewniają, że ich kandydaci pojawią się w TVP jeżeli do debaty zaproszony zostanie również Bronisław Komorowski. - Pięć lat temu Bronisław Komorowski debatował przed pierwszą turą. Teraz też powinien - mówił Kalita.
Na razie sztab Platformy Obywatelskiej nie planuje, by prezydent wziął udział w debacie przed pierwszą turą wyborów. Jak tłumaczył Robert Tyszkiewicz, szef sztabu Komorowskiego, prezydent nie chce wyróżniać kandydatów i byłby zmuszony rozmawiać ze wszystkimi. - A to oznaczałoby, że w 45-minutowej debacie kandydaci mieliby 42 minuty na atak, a prezydent trzy minuty na odpowiedź - powiedział Tyszkiewicz.
- Nasz kandydat bardzo chętnie przyjdzie - zapowiedział Krzysztof Hetman, szef sztabu kandydata PSL, Adama Jarubasa. Zaznaczył, że skoro TVP wybrało taką a nie inną formułę debaty, to PSL ją szanuje.
Głos w sprawie zabrało również TVP. Rzecznik stacji, Jacek Rakowiecki, jest zdania, że taka formuła debaty nie łamie regulacji KRRiT i reguluje zasadę proporcjonalności w całej kampanii. - Nasze przepisy dotyczą organizacji debaty, do której zobowiązana jest telewizja publiczna dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi - tłumaczyła rzeczniczka KRRiT, Katarzyna Twardowska.
wyborcza.pl
- To śmieszna propozycja, która łamie regulacje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, żeby tylko usprawiedliwić nieobecność Bronisława Komorowskiego - uzasadniał odmowę SLD Tomasz Kalita, ze sztabu Magdaleny Ogórek.
Przedstawiciele obydwu partii zapewniają, że ich kandydaci pojawią się w TVP jeżeli do debaty zaproszony zostanie również Bronisław Komorowski. - Pięć lat temu Bronisław Komorowski debatował przed pierwszą turą. Teraz też powinien - mówił Kalita.
Na razie sztab Platformy Obywatelskiej nie planuje, by prezydent wziął udział w debacie przed pierwszą turą wyborów. Jak tłumaczył Robert Tyszkiewicz, szef sztabu Komorowskiego, prezydent nie chce wyróżniać kandydatów i byłby zmuszony rozmawiać ze wszystkimi. - A to oznaczałoby, że w 45-minutowej debacie kandydaci mieliby 42 minuty na atak, a prezydent trzy minuty na odpowiedź - powiedział Tyszkiewicz.
- Nasz kandydat bardzo chętnie przyjdzie - zapowiedział Krzysztof Hetman, szef sztabu kandydata PSL, Adama Jarubasa. Zaznaczył, że skoro TVP wybrało taką a nie inną formułę debaty, to PSL ją szanuje.
Głos w sprawie zabrało również TVP. Rzecznik stacji, Jacek Rakowiecki, jest zdania, że taka formuła debaty nie łamie regulacji KRRiT i reguluje zasadę proporcjonalności w całej kampanii. - Nasze przepisy dotyczą organizacji debaty, do której zobowiązana jest telewizja publiczna dwa tygodnie przed wyborami prezydenckimi - tłumaczyła rzeczniczka KRRiT, Katarzyna Twardowska.
wyborcza.pl