- Jeśli mówią że istnieje zagrożenie ze strony Rosji dla Polski czy krajów bałtyckich to trzeba zadać podstawowe pytanie po co Rosja miałaby zagrażać tym krajom - mówił na antenie radiowej Jedynki ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce, Siergiej Andriejew.
- Nasza pozycja wobec Ukrainy została wymuszona poprzez to co działo się w tym kraju. Na Ukrainie było złamane prawo. Co stworzyło ogromne zagrożenie dla ludności rosyjskojęzycznej na wschodzie kraju. To była wyjątkowa sytuacja - stwierdził Andriejew.
Ambasador dodał, że przeniesienie tego scenariusza na inne regiony w Europie " nie jest możliwe".
- Na Ukrainie sytuacja dotyczyła życiowych interesów ludności rosyjskojęzycznej. Rosja nie mogła inaczej się zachować chociaż działała w ramach międzynarodowego prawa. Inne sytuacje nie wymagają takich działań - zaznaczył.
Dyplomata stwierdził też, że Rosja od dawna mówiła zachodnim partnerom, że konflikt na Ukrainie można rozwiązać poprzez dialog polityczny. - Niestety władze w Kijowie poszły innym torem i przeprowadziły tak zwaną antyterrorystyczną operację. Jej rezultatem są dziesiątki tysięcy zabitych i okaleczonych, zniszczona infrastruktura i kryzys humanitarny w Donbasie. Niestety nasi zachodni partnerzy niosą dużą odpowiedzialność za istnienie tego kryzysu - powiedział.
Dodał też, że Rosja jest zainteresowana rozwojem współpracy z Polską "nie mniej i nie więcej niż Polska". - Nie my chcieliśmy zamrażać te stosunki. Jak strona polska będzie gotowa do ich normalizacji, to na pewno nie będziemy mieli nic przeciwko - podkreślił.
Polskie Radio Program Pierwszy
Ambasador dodał, że przeniesienie tego scenariusza na inne regiony w Europie " nie jest możliwe".
- Na Ukrainie sytuacja dotyczyła życiowych interesów ludności rosyjskojęzycznej. Rosja nie mogła inaczej się zachować chociaż działała w ramach międzynarodowego prawa. Inne sytuacje nie wymagają takich działań - zaznaczył.
Dyplomata stwierdził też, że Rosja od dawna mówiła zachodnim partnerom, że konflikt na Ukrainie można rozwiązać poprzez dialog polityczny. - Niestety władze w Kijowie poszły innym torem i przeprowadziły tak zwaną antyterrorystyczną operację. Jej rezultatem są dziesiątki tysięcy zabitych i okaleczonych, zniszczona infrastruktura i kryzys humanitarny w Donbasie. Niestety nasi zachodni partnerzy niosą dużą odpowiedzialność za istnienie tego kryzysu - powiedział.
Dodał też, że Rosja jest zainteresowana rozwojem współpracy z Polską "nie mniej i nie więcej niż Polska". - Nie my chcieliśmy zamrażać te stosunki. Jak strona polska będzie gotowa do ich normalizacji, to na pewno nie będziemy mieli nic przeciwko - podkreślił.
Polskie Radio Program Pierwszy