Podczas ewakuacji ze Stadionu Narodowego, jaką zarządzono po pożarze w jednym z pomieszczeń gastronomicznych, osoby na wózkach inwalidzkich nie mogły wydostać się z obiektu - informuje Polskie Radio.
Osobom niepełnosprawnym ewakuację uniemożliwiły zablokowane windy i schody. Zdaniem osób, które były obecne na stadionie, nikt nie pokierował ich do wyjść ewakuacyjnych. Jeden z niepełnosprawnych powiedział, że postanowił przeczekać ewakuację. - Wszystko dobrze się skończyło, ale strach pomyśleć co, by było, gdyby rzeczywiście doszło do pożaru - mówił.
Obecni na obiekcie stwierdzili również, że podczas akcji padały sprzeczne komunikaty: najpierw nawoływano do opuszczenia stadionu, później informowano o zignorowaniu tego komunikatu, a ostatecznie zarządzono ewakuację.
Pożar na Narodowym
Rzecznik prasowy Stadionu Narodowego Mikołaj Piotrowski potwierdził, że na terenie obiektu doszło do pożaru w jednym z pomieszczeń gastronomicznych. Zaznaczył, że ogień szybko opanowano i przerwano zarządzoną wcześniej ewakuację.
- Nie ma miejsca na kompromisy w takich sytuacjach. Muszę potwierdzić z naszym zespołem bezpieczeństwa czy wszystkie procedury były realizowane zgodnie z instrukcją - powiedział Piotrowski i zapowiedział, że wyjaśni sytuację w jakiej znaleźli się niepełnosprawni.
Polskie Radio
Obecni na obiekcie stwierdzili również, że podczas akcji padały sprzeczne komunikaty: najpierw nawoływano do opuszczenia stadionu, później informowano o zignorowaniu tego komunikatu, a ostatecznie zarządzono ewakuację.
Pożar na Narodowym
Rzecznik prasowy Stadionu Narodowego Mikołaj Piotrowski potwierdził, że na terenie obiektu doszło do pożaru w jednym z pomieszczeń gastronomicznych. Zaznaczył, że ogień szybko opanowano i przerwano zarządzoną wcześniej ewakuację.
- Nie ma miejsca na kompromisy w takich sytuacjach. Muszę potwierdzić z naszym zespołem bezpieczeństwa czy wszystkie procedury były realizowane zgodnie z instrukcją - powiedział Piotrowski i zapowiedział, że wyjaśni sytuację w jakiej znaleźli się niepełnosprawni.
Polskie Radio