Naczelna Prokuratura Wojskowa potwierdziła, że biegli odczytali o 30 proc. więcej treści z nagrań z rejestratora znajdującego się w kabinie pilotów Tu-154M. Stwierdzili jednak, że materiał opublikowany w mediach obarczony jest różnymi nieścisłościami - podaje TVN24. Dodano, że zostanie skierowany wniosek o wszczęcie odrębnego postępowania w sprawie wycieku treści nagrań.
- Stenogram ten wraz z opinią biegłych stanowi integralną część kompleksowej opinii biegłych. Prokuratorzy dokonują teraz szczegółowej analizy tej opinii. Po zakończeniu pracy prokuratorzy podejmą decyzję o tym, czy wymaga ona uzupełnienia. Do czasu ich decyzji nie ma możliwości opublikowania zarówno całej opinii lub jej części, jak i stenogramów - zaznaczył na konferencji prasowej rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr Marcin Maksjan.
Maksjan dodał, że w materiale opublikowanym przez RMF FM znalazły się m.in. nieścisłości związane z treścią wypowiadanych fraz czy identyfikacją mówców.
Rzecznik NPW zaznaczył, że wcześniejsze analizy toksykologiczne wykluczyły, by członkowie załogi, czy osoby, których mają dotyczyć doniesienia RMF FM mogły znajdować się pod wpływem alkoholu.
Nowy stenogram
RMF FM dotarło do najnowszej opinii biegłych, którzy odczytywali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154 M. Eksperci zdołali odczytać o 1/3 słów więcej niż przy poprzednim badaniu. Stenogram rzuca zupełnie inne światło na to, co działo się w kokpicie przed katastrofą.
Dowódca w kokpicie
Zgodnie ze stenogramem sporządzonym przez biegłych w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. Miała ona pozostać w kokpicie mimo wezwań stewardessy do zajęcia miejsc. To tej osobie biegli przypisują słowa dotyczące prób lądowania: "Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Po pierwszym komunikacie "TERRAIN AHEAD" miał oczekiwać od załogi "Po-my-słów", zachęcał też pilota "Zmieścisz się śmiało". Sugestie o konieczności lądowania miały paść również z ust dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany.
W ostatnich 20 minutach lotu magnetofon w kokpicie zarejestrował 7 prób uciszania innych osób. Na 2,5 minuty przed katastrofą pada "ku(...), przestańcie proszę".
Piwko na pokładzie
Biegli odczytali także rozmowę, która miała miejsce na 30 minut przed katastrofą. Jeden z członków załogi (raczej nie piloci) miał mówić o piciu piwa w czasie lotu. Rozmowa niezidentyfikowanych osób w kokpicie: - Co to jest? - Piwko, a ty nie pijesz?
Po dwóch minutach stewardessa pyta niezidentyfikowaną osobę: "Wypijesz?". W odpowiedzi pada przeciągłe "Taaak".
Więcej o sprawie w materiale RMF FM
RMF FM, TVN24, TOK FM
Maksjan dodał, że w materiale opublikowanym przez RMF FM znalazły się m.in. nieścisłości związane z treścią wypowiadanych fraz czy identyfikacją mówców.
Rzecznik NPW zaznaczył, że wcześniejsze analizy toksykologiczne wykluczyły, by członkowie załogi, czy osoby, których mają dotyczyć doniesienia RMF FM mogły znajdować się pod wpływem alkoholu.
Nowy stenogram
RMF FM dotarło do najnowszej opinii biegłych, którzy odczytywali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego Tu-154 M. Eksperci zdołali odczytać o 1/3 słów więcej niż przy poprzednim badaniu. Stenogram rzuca zupełnie inne światło na to, co działo się w kokpicie przed katastrofą.
Dowódca w kokpicie
Zgodnie ze stenogramem sporządzonym przez biegłych w kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. Miała ona pozostać w kokpicie mimo wezwań stewardessy do zajęcia miejsc. To tej osobie biegli przypisują słowa dotyczące prób lądowania: "Faktem jest, że my musimy to robić, do skutku". Po pierwszym komunikacie "TERRAIN AHEAD" miał oczekiwać od załogi "Po-my-słów", zachęcał też pilota "Zmieścisz się śmiało". Sugestie o konieczności lądowania miały paść również z ust dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany.
W ostatnich 20 minutach lotu magnetofon w kokpicie zarejestrował 7 prób uciszania innych osób. Na 2,5 minuty przed katastrofą pada "ku(...), przestańcie proszę".
Piwko na pokładzie
Biegli odczytali także rozmowę, która miała miejsce na 30 minut przed katastrofą. Jeden z członków załogi (raczej nie piloci) miał mówić o piciu piwa w czasie lotu. Rozmowa niezidentyfikowanych osób w kokpicie: - Co to jest? - Piwko, a ty nie pijesz?
Po dwóch minutach stewardessa pyta niezidentyfikowaną osobę: "Wypijesz?". W odpowiedzi pada przeciągłe "Taaak".
Więcej o sprawie w materiale RMF FM
RMF FM, TVN24, TOK FM