Na antenie Telewizji Republika Jerzy Buzek mówił o przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. - Nie wyobrażam sobie, żeby Francja, USA, czy jakikolwiek inny kraj, który produkuje na swoim terenie dwa niezłe śmigłowce, które kupuje cały świat, zdecydował się na zakup innych maszyn - stwierdził były premier.
Jerzy Buzek skrytykował decyzję MON, by polska armia została wyposażona w śmigłowce wyprodukowane przez francuski Airbus Helicopters. Były premier przypomniał swoje spotkanie z ministrem obrony Tomaszem Siemoniakiem i ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim. W 2014 r. wszyscy uczestniczyli w forum przebiegającego pod hasłem: "Sukces modernizacji wojska polskiego źródłem sukcesu polskiego przemysłu".
Były premier wspomniał, że podczas rozmów w 2014 r. wydawało mu się, że rząd ma "pozytywne nastawienie". Podkreślił, że "siła kraju zależy od jego gospodarki". - Wobec tego dla MON powinna mieć znaczenie siła naszej gospodarki, by Polska była krajem znaczącym na arenie międzynarodowej - dodał.
Pomimo swoich obiekcji co do przetargu Buzek dodał, że być może efekty "dokonanego w przetargu wyboru" będą dobre i może trzeba poczekać kilka lat, by je dostrzec.
Śmigłowce CARACAL dla armii
We wtorek, 21 kwietnia, Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w przetargu wybrano produkowane przez francuskie Airbus Helicopters maszyny EC-725 CARACAL. Wiceszef MON Czesław Mroczek powiedział, że na 50 nowych śmigłowców CARACAL wydane zostanie 13 miliardów złotych.
Decyzja MON jest zgodna z ustaleniami tygodnika "Wprost". Przed tygodniem informowaliśmy, że przetarg na śmigłowce najprawdopodobniej wygrają Francuzi.
Ministerstwo wytłumaczyło, dlaczego oferty dwóch innych firm zostały odrzucone. "Oferty złożone przez WSK PZL Świdnik S.A oraz konsorcjum Sikorsky International Operations Incorporation, Sikorsky Aircraft Corporations, wraz z Polskimi Zakładami Lotniczymi Sp. z o. o. z Mielca nie spełniły wymogów formalnych i wymagań technicznych dotyczących m.in. terminu dostaw, wyposażenia śmigłowców w systemy walki, ustanowienia zdolności do serwisowania w WZL-1 Łódź" - czytamy w komunikacie MON.
Producent śmigłowca Caracal, konsorcjum Airbus Helicopters (dawny Eurocopter), zapowiedział, że chce kupić Wojskowe Zakłady Lotnicze w Łodzi. Śmigłowce mają tam być montowane i serwisowane. Stworzyłoby to nowe miejsca pracy w regionie o dużym bezrobociu. Pierwsze helikoptery powinny się znaleźć na wyposażeniu polskiej armii w ciągu dwóch lat.
Telewizja Republika, Wprost.pl
Były premier wspomniał, że podczas rozmów w 2014 r. wydawało mu się, że rząd ma "pozytywne nastawienie". Podkreślił, że "siła kraju zależy od jego gospodarki". - Wobec tego dla MON powinna mieć znaczenie siła naszej gospodarki, by Polska była krajem znaczącym na arenie międzynarodowej - dodał.
Pomimo swoich obiekcji co do przetargu Buzek dodał, że być może efekty "dokonanego w przetargu wyboru" będą dobre i może trzeba poczekać kilka lat, by je dostrzec.
Śmigłowce CARACAL dla armii
We wtorek, 21 kwietnia, Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w przetargu wybrano produkowane przez francuskie Airbus Helicopters maszyny EC-725 CARACAL. Wiceszef MON Czesław Mroczek powiedział, że na 50 nowych śmigłowców CARACAL wydane zostanie 13 miliardów złotych.
Decyzja MON jest zgodna z ustaleniami tygodnika "Wprost". Przed tygodniem informowaliśmy, że przetarg na śmigłowce najprawdopodobniej wygrają Francuzi.
Ministerstwo wytłumaczyło, dlaczego oferty dwóch innych firm zostały odrzucone. "Oferty złożone przez WSK PZL Świdnik S.A oraz konsorcjum Sikorsky International Operations Incorporation, Sikorsky Aircraft Corporations, wraz z Polskimi Zakładami Lotniczymi Sp. z o. o. z Mielca nie spełniły wymogów formalnych i wymagań technicznych dotyczących m.in. terminu dostaw, wyposażenia śmigłowców w systemy walki, ustanowienia zdolności do serwisowania w WZL-1 Łódź" - czytamy w komunikacie MON.
Producent śmigłowca Caracal, konsorcjum Airbus Helicopters (dawny Eurocopter), zapowiedział, że chce kupić Wojskowe Zakłady Lotnicze w Łodzi. Śmigłowce mają tam być montowane i serwisowane. Stworzyłoby to nowe miejsca pracy w regionie o dużym bezrobociu. Pierwsze helikoptery powinny się znaleźć na wyposażeniu polskiej armii w ciągu dwóch lat.
Telewizja Republika, Wprost.pl