- Zostawmy śledztwo prokuraturze, bo stał się dramat, ale z drugiej strony to nie jest powód do odwetu i nieodpowiedzialnych nawoływań - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 Andrzej Halicki, minister administracji i cyfryzacji, w komentarzu do wydarzeń w Knurowie, gdzie w trakcie zamieszek po meczu zginął kibic.
Według ministra jest za wcześnie aby oceniać, czy winę ponosi kibic, który wbiegł na murawę, czy policja. - Prokuratura prowadzi śledztwo. Wszczęła je także w sprawie możliwego przekroczenia uprawnień, bo każda interwencja ma swój regulamin - powiedział minister administracji i cyfryzacji.
- Zostawmy śledztwo prokuraturze, bo stał się dramat, ale z drugiej strony to nie jest powód do odwetu i nieodpowiedzialnych nawoływań - dodał minister w odniesieniu do słów posła Przemysława Wiplera, który mówił, że za "wbiegnięcie na murawę nie każe się śmiercią".
Starcia na stadionie
Podczas meczu IV ligi pomiędzy Concordią Knurów a Ruchem Radzionków wśród kibiców doszło do awantury. Fani z Knurowa zaczęli rzucać na murawę niebezpiecznymi przedmiotami.
Kiedy sędzia przerwał mecz, grupa ok. 50 chuliganów wtargnęła na obiekt w celu konfrontacji z kibicami Ruchu Radzionków.
Funkcjonariusze dążyli do uniemożliwienia starcia pomiędzy kibolami. Kiedy w ich stronę posypały się niebezpieczne przedmioty, oddali salwę ostrzegawczą z broni gładkolufowej. Ta nie przyniosła oczekiwanego efektu, więc wystrzelono w stronę kibiców. Spotkanie zabezpieczała grupa 40 funkcjonariuszy.
Wykrwawił się w drodze do szpitala
W czasie starcia ranny w szyję został 27-letki kibic z Knurowa. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że został postrzelony w szyję i wykrwawił się po przewiezieniu do szpitala. W Knurowie specjalna grupa policjantów wyjaśnia, czy oddział na stadionie zachował się właściwie, ale jak mówi szef śląskiej policji wstępne ustalenia wskazują, że nie doszło do złamania przepisów.
Z powodu śmierci kibica w Knurowie od dwóch dni trwają zamieszki. Chuliganie starli się z funkcjonariuszami w sobotni i niedzielny wieczór.
Dwa dochodzenia
Okoliczności śmierci 27-letniego kibica wyjaśni gliwicka prokuratura. W odrębnym postępowaniu zostaną zbadane okoliczności nocnych burd.
RMF FM, TVN24, Wprost.pl
- Zostawmy śledztwo prokuraturze, bo stał się dramat, ale z drugiej strony to nie jest powód do odwetu i nieodpowiedzialnych nawoływań - dodał minister w odniesieniu do słów posła Przemysława Wiplera, który mówił, że za "wbiegnięcie na murawę nie każe się śmiercią".
Starcia na stadionie
Podczas meczu IV ligi pomiędzy Concordią Knurów a Ruchem Radzionków wśród kibiców doszło do awantury. Fani z Knurowa zaczęli rzucać na murawę niebezpiecznymi przedmiotami.
Kiedy sędzia przerwał mecz, grupa ok. 50 chuliganów wtargnęła na obiekt w celu konfrontacji z kibicami Ruchu Radzionków.
Funkcjonariusze dążyli do uniemożliwienia starcia pomiędzy kibolami. Kiedy w ich stronę posypały się niebezpieczne przedmioty, oddali salwę ostrzegawczą z broni gładkolufowej. Ta nie przyniosła oczekiwanego efektu, więc wystrzelono w stronę kibiców. Spotkanie zabezpieczała grupa 40 funkcjonariuszy.
Wykrwawił się w drodze do szpitala
W czasie starcia ranny w szyję został 27-letki kibic z Knurowa. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że został postrzelony w szyję i wykrwawił się po przewiezieniu do szpitala. W Knurowie specjalna grupa policjantów wyjaśnia, czy oddział na stadionie zachował się właściwie, ale jak mówi szef śląskiej policji wstępne ustalenia wskazują, że nie doszło do złamania przepisów.
Z powodu śmierci kibica w Knurowie od dwóch dni trwają zamieszki. Chuliganie starli się z funkcjonariuszami w sobotni i niedzielny wieczór.
Dwa dochodzenia
Okoliczności śmierci 27-letniego kibica wyjaśni gliwicka prokuratura. W odrębnym postępowaniu zostaną zbadane okoliczności nocnych burd.
RMF FM, TVN24, Wprost.pl