Matka z pionierskich czasów transformacji wiedziała, że jej prywatne sprawy, takie jak dzieci czy wywiadówka, są wyłącznie jej zmartwieniem. Karmienie, lekarz czy przedstawienie w przedszkolu były tematami, które wypadało zostawić za drzwiami biurowca, bo dziećmi i zwolnieniami na nie zasłaniały się tylko „matki roszczeniowe”. Podobnie było z oczekiwaniami w stosunku do państwa. Szkoła pracująca na trzy zmiany, brak miejsca w przedszkolu czy żłobku – wiele godziło się na takie dictum.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.