"Wszyscy oficjalnie twierdzą, że w naszym interesie leży zachowanie ustaleń z Nicei, że nasza narodowa tożsamość wymaga popierania preambuły, w której podkreśla się udział wartości chrześcijańskich w tradycji europejskiej. (...) My chcemy innej Europy - podkreślają sygnatariusze listu. - Europy, która ma wspólne wartości, takie jak wolność, równość, solidarność, lecz nie musi nazywać ich źródeł, bo nie chce nikogo odepchnąć ani wykluczyć. Chcemy Europy silnej politycznie, sprawnie zarządzanej, zdecydowanie dążącej do jedności - bo tylko tak możemy przeciwstawić się niebezpieczeństwom jednostronnej globalizacji ekonomicznej".
"Nie chcemy być we wspólnej Europie państwem utrudniającym integrację, symbolem konserwatyzmu i partykularyzmu. Obawiamy się, że przedstawianie naszego interesu jako przeciwstawnego interesowi wspólnej Europy nie służy naszemu dobru. Że w konsekwencji doprowadzi do powstania w Europie grupy państw rozwijających się i szybko integrujących oraz marginesu, na którym my się znajdziemy" - głosi list.
Sygnatariusze deklaracji chcą, by ich opinia została wzięta pod uwagę, tak jak wszystkie inne.
List, w trzech wersjach językowych - polskiej, francuskiej i angielskiej - został przesłany prasie polskiej i europejskiej. Podpisało się pod nim ponad 250 osób, m.in. naukowców, pisarzy, dziennikarzy, studentów. Wśród nich są m.in. pisarze: Tomasz Jastrun, Krystyna Kofta, Olga Tokarczuk, profesorowie: Maria Janion, Mirosława Marody, Jan T. Gross, Jerzy Szacki, Kazimiera Szczuka, Janusz Tazbir.