25 sierpnia w nocy policjanci zatrzymali na warszawskim Ursynowie ukraińskiego ambasadora. Według ówczesnych nieoficjalnych doniesień ze źródeł zbliżonych do policji, dyplomata zachowywał się arogancko i mógł być pod wpływem alkoholu. Warszawska prokuratura potwierdziła później, że prowadzi śledztwo w sprawie prowadzenia auta w stanie nietrzeźwym przez ambasadora Ukrainy i zniszczenia przez niego drzwi w komendzie policji. Wszystko wskazuje na to, że po odwołaniu Nykonenki z Warszawy śledztwo zostanie umorzone.
W liście z 9 października do przewodniczącego parlamentu Ukrainy minister spraw zagranicznych Kostiantyn Hryszczenko napisał, że odwołanie Nykonenki to następstwo "sytuacji, która nabrała dużego rozgłosu w polskiej i ukraińskiej prasie i wymusiła podjęcie decyzji o zakończeniu jego misji w Warszawie z dniem 11 października".
"W związku z tym władze Polski i Ukrainy uważają incydent za zakończony" - napisał ponadto Hryszczenko.
Według ukraińskich mediów, następcą Nykonenki może być doświadczony dyplomata, obecny wiceminister spraw zagranicznych Ihor Charczenko.
Nykonenko został mianowany ambasadorem Ukrainy w Warszawie w lutym ubiegłego roku.
rp, pap