Zdaniem Oporskiego, taksówkarze nie zamierzają blokować miasta, a chcą jedynie "jeździć po ulicach Warszawy zgodnie z przepisami ruchu drogowego". Jak powiedział, zgłoszenie do władz stolicy miało służyć tylko temu, aby policja dowiedziała się o planach taksówkarzy i zgromadziła tego dnia większe siły dla kierowania ruchem.
"Mamy potrzebę przyjechania do Warszawy, bo chcemy zwrócić uwagę na nasz problem" - dodał.
Według wiceprezydenta Stasiaka, nie może być mowy o zgromadzeniu, ponieważ zgłoszenie nie spełnia wymogów ustawy o zgromadzeniach publicznych (m.in. brak w nim informacji o planowanym czasie zakończenia akcji i danych organizatora). "Traktujemy to tak, jakbyśmy zgłoszenia nie dostali" - poinformował Stasiak.
Według Oporskiego, władze miasta nie mogą nie zgodzić się na zgromadzenie. Jak powiedział, ich zadaniem jest przyjęcie informacji do wiadomości. To, że potraktowały pismo, jakby go nie było, nie przeszkodzi taksówkarzom. "Będziemy jeździć po ulicach stolicy" - powiedział Oporski, podkreślając, że nie będzie to blokowanie miasta.
30 września taksówkarze z całej Polski blokowali Warszawę przez prawie cały dzień, protestując przeciwko obowiązkowi instalowania kas fiskalnych w taksówkach (taki obowiązek mieliby od stycznia 2004 r.). Tego dnia doszło do rozmów przedstawicieli taksówkarzy i Ministerstwa Finansów. Nic jednak nie uzgodniono. Resort poprosił o czas na konsultacje w sprawie zbadania przydatności taksometrów do obliczenia podatku. Taksówkarze po rozmowach poinformowali, że zawiesili protest.
7 października br. Ministerstwo Finansów podało, że stosowane dotychczas przez taksówkarzy taksometry i tzw. uniwersalne kasy fiskalne nie spełniają prawnych i technicznych wymagań ewidencji podatkowej. Resort poinformował, że stwierdził to po przeprowadzeniu "analiz stanu prawnego i technicznego" tych urządzeń.
rp, pap