- Nie wiem, dlaczego tak postąpiłam - tak tłumaczy swoje postępowanie według prokuratorów 26-latka podejrzana o wyrzucenie przez okno swojej 3-miesięcznej córki.
Trzymiesięczna dziewczynka spadła z czwartego piętra. Wcześniej w mieszkaniu przebywała z nią 26-letnia matka. Około godziny 15 stanęła w oknie z córką na rękach, a następnie ją wyrzuciła.
Przechodnie wezwali karetkę do leżącego na chodniku niemowlęcia, które zostało przewiezione do szpitala. Lekarze nie zdołali uratować życia dziewczynce.
- Powiedziała, że nie wie, dlaczego tak postąpiła. Relacjonowała, że tuż po zdarzeniu zbiegła na dół. Kiedy zobaczyła, że dziecko się nie rusza, zaalarmowała sąsiadów - mówi Jacek Żak z prokuratury rejonowej w Dębicy.
Kobieta była trzeźwa. Usłyszała już zarzut zabójstwa, za co grozi jej od 8 lat więzienia do dożywocia. W piątek prokuratura złoży wniosek o umieszczenie jej w areszcie.
tvn24.pl
Przechodnie wezwali karetkę do leżącego na chodniku niemowlęcia, które zostało przewiezione do szpitala. Lekarze nie zdołali uratować życia dziewczynce.
- Powiedziała, że nie wie, dlaczego tak postąpiła. Relacjonowała, że tuż po zdarzeniu zbiegła na dół. Kiedy zobaczyła, że dziecko się nie rusza, zaalarmowała sąsiadów - mówi Jacek Żak z prokuratury rejonowej w Dębicy.
Kobieta była trzeźwa. Usłyszała już zarzut zabójstwa, za co grozi jej od 8 lat więzienia do dożywocia. W piątek prokuratura złoży wniosek o umieszczenie jej w areszcie.
tvn24.pl