British Airways pomoże Kwaśniewskiemu?

British Airways pomoże Kwaśniewskiemu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na rozstrzygnięcie w procesie Aleksandra Kwaśniewskiego przeciwko dziennikowi "Życie", poczekamy co najmniej do grudnia. Sąd przesłucha jeszcze trzech świadków i zapozna się z dodatkową dokumentacją.
We wtorek na wokandę Sądu Apelacyjnego w Warszawie wróciła sprawa wytoczona przez prezydenta Kwaśniewskiego nie ukazującemu się obecnie dziennikowi "Życie" za sugestię rzekomych kontaktów z  oficerem wywiadu ZSRR i Rosji Władimirem Ałganowem. "Życie" podało w 1997 r., że trzy lata wcześniej Kwaśniewski, jeszcze jako polityk SLD, spędził wakacje w ośrodku "Rybitwa" w Cetniewie, gdzie przebywał też Ałganow. Obaj mieli się spotykać.

W 2000 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał naczelnemu "Życia" Tomaszowi Wołkowi, a także autorom artykułu "Wakacje z agentem" przeproszenie Kwaśniewskiego. Rok później Sąd Apelacyjny utrzymał ten wyrok w zasadniczej części. Jednak Sąd Najwyższy - po kasacji "Życia" uchylił to orzeczenie SA i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia w II instancji.

We wtorek pełnomocnicy dziennika "Życie" wnieśli o zwrot sprawy do I instancji, gdzie sąd miałby przeprowadzić obszerne postępowanie dowodowe, jakie zlecił Sąd Najwyższy. W  kilkustronicowym piśmie adwokaci wskazywali, że postępowanie dowodowe może się okazać obszerne i zająć nawet kilkanaście rozpraw.

Podali 42 dowody do przeprowadzenia - ponad 10 świadków, opinia meteorologiczna o pogodzie latem 1994 w Cetniewie (te okoliczności mogą mieć znaczenie dla oceny, czy świadkowie mogli dobrze widzieć z daleka obserwowane osoby i je rozpoznać), rachunki bankowe dotyczące płatności kartą kredytową za granicą i bilety lotnicze Kwaśniewskiego mające zaświadczyć o jego podróży do Wielkiej Brytanii (prezydent oświadczył, że nie spotykał się z Ałganowem, bo nie było go w Cetniewie w tych dniach, gdy Rosjanin się tam pojawił), a także akta Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która po  publikacji "Życia" prowadziła postępowanie w sprawie "rozpowszechniania fałszywych informacji" przez tę gazetę.

Pełnomocnicy Kwaśniewskiego chcieli z kolei, by SA jedynie zażądał akt prokuratury i odroczył proces, dając stronom czas na  złożenie ewentualnych wniosków dowodowych. Chcieli także, by Sąd Apelacyjny zadał pytanie prawne Sądowi Najwyższemu, czy  "opublikowanie nieprawdziwej informacji jest zawsze działaniem nierzetelnym" w rozumieniu prawa. "Czy dziennikarz nie ma prawa do  błędu?" - pytali ich po rozprawie reporterzy. "Moim zdaniem nie  ma" - odpowiedział mec. Andrzej Sandomierski. "Nieprawda nie może być chroniona przez prawo" - dodawał drugi pełnomocnik prezydenta, mec. Tadeusz de Virion. Ten wniosek pełnomocników sąd jednak oddalił uznając, że może rozstrzygnąć tę kwestię.

Odnosząc się do sprawy, SA uznał, że nie zwróci jej do I  instancji, lecz sam przeprowadzi dowody, które mu zlecono.

Przesłuchani zostaną trzej świadkowie, którzy mieli widzieć Kwaśniewskiego w Cetniewie lub słyszeć o tym od innych osób. Sąd zwróci się też o listę pasażerów linii lotniczych British Airways z sierpnia 1994 r., kiedy Kwaśniewski miał się udać do Wielkiej Brytanii, a także o dokumentację z banku, zawierającą rachunki płatności kartą kredytową za granicą.

Ponadto sąd chce sprecyzować kwestie związane z badanymi już w I instancji podpisami Aleksandra Kwaśniewskiego na liście gości ośrodka "Rybitwa" i dokumentacji bankowej. W tym celu ściągnięto już do akt sprawy listy podpisów z sejmowych komisji z poprzednich lat, by mieć materiał porównawczy do ekspertyz podpisów. Sąd Apelacyjny postanowił, że zada Kancelarii Sejmu pytania o  uściślenie dat z protokołów posiedzeń.

Wyrok w tym procesie to nadal sprawa otwarta. Nie można wykluczyć, że powództwo wytoczone przez prezydenta okaże się bezzasadne, choć procesy obu instancji wykazały, że nie było go w  Cetniewie w okresie, o którym pisało "Życie". Zgodnie z decyzją SN, trzeba będzie w ponownym postępowaniu uzupełnić jeszcze dowody, by określić, czy rzeczywiście dziennikarze dochowali w tej sprawie rzetelności i staranności. Od tego wyroku stronom znów przysługuje kasacja do SN.

sg, pap