Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki kontroli systemu produkcji i sprzedaży materiałów wybuchowych. Wynika z nich m.in. że łatwiej w Polsce kupić materiały wybuchowe niż otrzymać pozwolenie na broń oraz to że ryzyko przedostania się materiałów wybuchowych w niepowołane ręce, np. grup przestępczych, jest całkiem realne.
NIK na wstępie do pokontrolnego raportu podkreśliła, że "obecnie w Polsce dużo łatwiej legalnie kupić dowolną ilość materiałów wybuchowych, niż dostać pozwolenie na broń".
Koncesjonowanie
W części poświęconej wydawaniu koncesji i pozwoleń NIK stwierdziła, że "wszystkie upoważnione instytucje nierzetelnie prowadziły postępowania w sprawie wydawania koncesji i pozwoleń uprawniających do dostępu do materiałów wybuchowych”. Najbardziej rozpowszechniony problemem był fakt, iż urzędnicy sprawdzali jedynie kompletność wniosków, a nie weryfikowali prawdziwości oświadczeń.
"Nieprawidłowości te stwierdzono w dokumentach dotyczących: udzielania przez Ministra Spraw Wewnętrznych koncesji na wytwarzanie i/lub obrót materiałami wybuchowymi, wydawania przez Ministra Gospodarki zgody na przemieszczanie materiałów wybuchowych do użytku cywilnego oraz udzielania przez wojewodów i dyrektorów Okręgowych Urzędów Górniczych pozwoleń na nabywanie, przechowywanie i używanie materiałów do użytku cywilnego” – wskazano.
Służby posiadają informacje, ale nie można ich wykorzystać
Co więcej, w opinii NIK, istniejący system utrudnia wykorzystywanie stanu wiedzy służb specjalnych w procesie wydawania pozwolenia. Ponadto w opinii kontrolerów działania pracowników MSW, którzy decydują co stanie się z przedsiębiorcami, którzy nie zdążyli na czas poinformować organu wydającego koncesję o rozpoczęciu działalności, bądź zmianach we wniosku, mogą wskazywać na istnienie mechanizmów korupcjogennych.
Brak kontroli
Ponadto NIK wskazała, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Gospodarki niemal w ogóle nie kontrolowało firm z rynku materiałów wybuchowych (istnieje w Polsce 27 przedsiębiorstw produkcji materiałów wybuchowych i 141 handlujących nimi – red.). MSW w 2013 roku przeprowadziło jedną z dwóch zaplanowanych kontroli, a MG ani jedne. "Przy obecnej organizacji pracy urzędników większość przedsiębiorców może z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że w okresie obowiązywania koncesji (50 lat), nie zostanie skontrolowana ani raz” – oceniają kontrolerzy.
NIK zauważa też, że żaden z urzędników przeprowadzających takie kontrole nie przeszedł przeszkolenia w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi.
Transport
Minister Gospodarki, w wydawanych zgodach na przemieszczanie materiałów wybuchowych do użytku cywilnego, nie określał, choć - zdaniem NIK - miał taki obowiązek, tras po których transport miał się odbywać. Przedsiębiorcy mieli więc pełną dowolność w ich ustalaniu. W konsekwencji transporty z materiałami wybuchowymi mogłyby przejeżdżać swobodnie nawet przez centra miast lub w pobliżu obiektów ważnych dla bezpieczeństwa publicznego.
Łącznie w latach 2012-2013 wydanych zostało niemal 900 zgód na przewożenia przez Polskę materiałów wybuchowych do celów cywilnych przez Polskę. Każde z pozwoleń jednak nie jest pozwoleniem na konkretny transport, ale na rocznych przejazd. „Dlatego nie sposób określić, ile pojedynczych transportów odbywa się na terenie całego kraju. Z całą pewnością możemy jednak mówić o co najmniej kilkunastu tysiącach takich przewozów rocznie” – wskazuje NIK.
"Także sam transport materiałów wybuchowych odbywa się praktycznie bez jakiejkolwiek kontroli. W latach 2012-2013 żadna ze skontrolowanych Komend Wojewódzkich Policji nie przeprowadziła kontroli transportów materiałów wybuchowych, ani nie sprawdziła, jak firmy zatrudniane do ochrony transportów wywiązują się ze swoich zadań” – dodano.
NIK wskazała także, że policja nie posiada szybkiego dostępu do listy osób mających styczność z materiałami wybuchowymi, co utrudnia pracę np. po kradzieży.
Sprzedaż
Po kontroli NIK wznowiono zawieszone od września 2013 roku w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych analizy informacji o transakcjach pomiędzy pomiędzy firmami działającymi w oparciu o udzieloną koncesję na produkcję bądź sprzedaż materiałów wybuchowych. . Tylko w okresie od kwietnia do września 2013 r. do Ministra SW wpłynęło ponad 300 zawiadomień o sprzedaży MW.
Śledzenie
NIK oceniła także, że z powodu zaniechań legislacyjnych i organizacyjnych Ministra Gospodarki, który w określonym terminie nie przygotował i nie wdrożył przepisów nie istnieje w Polsce elektronicznych system śledzenia materiałów wybuchowych do użytku cywilnego
Brak współpracy
Współpraca pomiędzy organami państwa odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo była bardzo ograniczona i w większości przypadków sprowadzała się do przekazywania sobie dokumentów wskazanych w ustawach. Najczęściej traktowano to jednak jako formalną realizację obowiązku, a nie jako praktyczny instrument przepływu informacji pomiędzy nimi. Przekazywane dokumenty nie były wykorzystywane w trakcie prowadzonych postępowań, ale gromadzone w segregatorach.
Wnioski
Po kontroli NIK sformułowała wnioski o lepsze stosowanie prawa (de lege lata)…
• przygotowanie zmian legislacyjnych umożliwiających wdrożenie systemu oznaczania i śledzenia materiałów wybuchowych do użytku cywilnego;
• poprzedzanie wydawania zgód na transport materiałów wybuchowych rzetelnymi analizami tras przewozu, parametrów wykorzystywanych pojazdów oraz ryzyka wystąpienia sytuacji krytycznych;
... i o zmiany w prawie (de lege ferenda)
• wprowadzenie odpowiednich regulacji ustawowych, pozwalających na wydawanie decyzji odmownej bez konieczności jej uzasadniania w postępowaniu o koncesję, pozwolenie lub zgodę (uregulowanie kwestii wykorzystywania w tego typu postępowaniach informacji operacyjnych);
• zniesienie obowiązku informowania przedsiębiorców sektora materiałów wybuchowych oraz firm zajmujących się ochroną obiektów i transportów materiałów o planowanych kontrolach.
Koncesjonowanie
W części poświęconej wydawaniu koncesji i pozwoleń NIK stwierdziła, że "wszystkie upoważnione instytucje nierzetelnie prowadziły postępowania w sprawie wydawania koncesji i pozwoleń uprawniających do dostępu do materiałów wybuchowych”. Najbardziej rozpowszechniony problemem był fakt, iż urzędnicy sprawdzali jedynie kompletność wniosków, a nie weryfikowali prawdziwości oświadczeń.
"Nieprawidłowości te stwierdzono w dokumentach dotyczących: udzielania przez Ministra Spraw Wewnętrznych koncesji na wytwarzanie i/lub obrót materiałami wybuchowymi, wydawania przez Ministra Gospodarki zgody na przemieszczanie materiałów wybuchowych do użytku cywilnego oraz udzielania przez wojewodów i dyrektorów Okręgowych Urzędów Górniczych pozwoleń na nabywanie, przechowywanie i używanie materiałów do użytku cywilnego” – wskazano.
Służby posiadają informacje, ale nie można ich wykorzystać
Co więcej, w opinii NIK, istniejący system utrudnia wykorzystywanie stanu wiedzy służb specjalnych w procesie wydawania pozwolenia. Ponadto w opinii kontrolerów działania pracowników MSW, którzy decydują co stanie się z przedsiębiorcami, którzy nie zdążyli na czas poinformować organu wydającego koncesję o rozpoczęciu działalności, bądź zmianach we wniosku, mogą wskazywać na istnienie mechanizmów korupcjogennych.
Brak kontroli
Ponadto NIK wskazała, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Gospodarki niemal w ogóle nie kontrolowało firm z rynku materiałów wybuchowych (istnieje w Polsce 27 przedsiębiorstw produkcji materiałów wybuchowych i 141 handlujących nimi – red.). MSW w 2013 roku przeprowadziło jedną z dwóch zaplanowanych kontroli, a MG ani jedne. "Przy obecnej organizacji pracy urzędników większość przedsiębiorców może z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że w okresie obowiązywania koncesji (50 lat), nie zostanie skontrolowana ani raz” – oceniają kontrolerzy.
NIK zauważa też, że żaden z urzędników przeprowadzających takie kontrole nie przeszedł przeszkolenia w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi.
Transport
Minister Gospodarki, w wydawanych zgodach na przemieszczanie materiałów wybuchowych do użytku cywilnego, nie określał, choć - zdaniem NIK - miał taki obowiązek, tras po których transport miał się odbywać. Przedsiębiorcy mieli więc pełną dowolność w ich ustalaniu. W konsekwencji transporty z materiałami wybuchowymi mogłyby przejeżdżać swobodnie nawet przez centra miast lub w pobliżu obiektów ważnych dla bezpieczeństwa publicznego.
Łącznie w latach 2012-2013 wydanych zostało niemal 900 zgód na przewożenia przez Polskę materiałów wybuchowych do celów cywilnych przez Polskę. Każde z pozwoleń jednak nie jest pozwoleniem na konkretny transport, ale na rocznych przejazd. „Dlatego nie sposób określić, ile pojedynczych transportów odbywa się na terenie całego kraju. Z całą pewnością możemy jednak mówić o co najmniej kilkunastu tysiącach takich przewozów rocznie” – wskazuje NIK.
"Także sam transport materiałów wybuchowych odbywa się praktycznie bez jakiejkolwiek kontroli. W latach 2012-2013 żadna ze skontrolowanych Komend Wojewódzkich Policji nie przeprowadziła kontroli transportów materiałów wybuchowych, ani nie sprawdziła, jak firmy zatrudniane do ochrony transportów wywiązują się ze swoich zadań” – dodano.
NIK wskazała także, że policja nie posiada szybkiego dostępu do listy osób mających styczność z materiałami wybuchowymi, co utrudnia pracę np. po kradzieży.
Sprzedaż
Po kontroli NIK wznowiono zawieszone od września 2013 roku w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych analizy informacji o transakcjach pomiędzy pomiędzy firmami działającymi w oparciu o udzieloną koncesję na produkcję bądź sprzedaż materiałów wybuchowych. . Tylko w okresie od kwietnia do września 2013 r. do Ministra SW wpłynęło ponad 300 zawiadomień o sprzedaży MW.
Śledzenie
NIK oceniła także, że z powodu zaniechań legislacyjnych i organizacyjnych Ministra Gospodarki, który w określonym terminie nie przygotował i nie wdrożył przepisów nie istnieje w Polsce elektronicznych system śledzenia materiałów wybuchowych do użytku cywilnego
Brak współpracy
Współpraca pomiędzy organami państwa odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo była bardzo ograniczona i w większości przypadków sprowadzała się do przekazywania sobie dokumentów wskazanych w ustawach. Najczęściej traktowano to jednak jako formalną realizację obowiązku, a nie jako praktyczny instrument przepływu informacji pomiędzy nimi. Przekazywane dokumenty nie były wykorzystywane w trakcie prowadzonych postępowań, ale gromadzone w segregatorach.
Wnioski
Po kontroli NIK sformułowała wnioski o lepsze stosowanie prawa (de lege lata)…
• przygotowanie zmian legislacyjnych umożliwiających wdrożenie systemu oznaczania i śledzenia materiałów wybuchowych do użytku cywilnego;
• poprzedzanie wydawania zgód na transport materiałów wybuchowych rzetelnymi analizami tras przewozu, parametrów wykorzystywanych pojazdów oraz ryzyka wystąpienia sytuacji krytycznych;
... i o zmiany w prawie (de lege ferenda)
• wprowadzenie odpowiednich regulacji ustawowych, pozwalających na wydawanie decyzji odmownej bez konieczności jej uzasadniania w postępowaniu o koncesję, pozwolenie lub zgodę (uregulowanie kwestii wykorzystywania w tego typu postępowaniach informacji operacyjnych);
• zniesienie obowiązku informowania przedsiębiorców sektora materiałów wybuchowych oraz firm zajmujących się ochroną obiektów i transportów materiałów o planowanych kontrolach.