Dykusja o in vitro. "Mity i podejrzenia", "Nie ma godności"

Dykusja o in vitro. "Mity i podejrzenia", "Nie ma godności"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Borowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Senator niezależny Marek Borowski oraz poseł Andrzej Dera ze Zjednoczonej prawicy na antenie TVN24 dyskutowali o podpisanej 22 lipca przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawie o leczeniu niepłodności, która reguluje m.in. kwestie zapłodnienia pozaustrojowego, tzw. in vitro.
- Senatorowie prawej strony, konkretnie PiS, w swoich pytaniach, odpowiedziach, dyskusji przekazali - nie wiem, czy wierzyli w to, czy nie - wszystkie mity i wszystkie podejrzenia, które nurtują na pewno Episkopat – powiedział Marek Borowski. Dodał, że mimo iż wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki „cierpliwie przez sześć godzin” odpowiadał na pytania posłów, ale „nic z tego nie zostało”.

- Jest szereg błędów w tej ustawie – przekonywał Andrzej Dera. - To zgniły owoc, który pokazuje się i mówi się: on jest dobry – dodał. Dera zwrócił uwagę na to, że ustawa pozwala dawcom zarodków na zachowanie anonimowości. Jego zdaniem rodzi to niebezpieczeństwo, że metodą in vitro zostanie poczęte dziecko osób "spokrewnionych genetycznie". - To nie jest kwestia sumienia. To jest kwestia prawa - dodał.

- Istotą i wadą tego projektu jest to, że zarodek nie jest traktowany jako osoba ludzka - nie ma tej godności, która jest zapisana w Konstytucji - podkreślił poseł Dera. Jako przykład podał fakt, że w myśl ustawy zarodki z wykrytymi chorobami genetycznymi będą oddzielane od zdrowych i zamrażane.

Zdaniem Marka Borowskiego "nie da się dokładnie ustalić, w którym momencie człowiek powstaje". - Medycyna to już określiła - wtrącił Dera. - To chwila poczęcia. Chyba że chce pan zmieniać medycynę - dodał.

TVN24.pl