Amerykanie wysłali cztery swoje samoloty szturmowe A-10 do Nowego Miasta nad Pilicą, gdzie znajduje się opuszczone, rozpadające się lotnisko. Jak ocenił amerykański dowódca, warunki były "spartańskie" - podaje tvn24.pl.
Normalne bazy lotnicze będą pierwszym celem wroga w czasie wojny. Amerykanie trenują więc lądowanie na prowizorycznych lotniskach. W takich warunkach mogą działać jednak tylko wybrane maszyny i odpowiednio przeszkoleni piloci.
"Guźce" na opuszczonym terenie
A-10 wysłano do sprawdzenia prowizorycznego lotniska w Nowym Mieście. Baza znajdująca się się nad Pilicą od 2000 roku jest nieużywana i powoli niszczeje. Dowódca, płk Ryan Hayde stwierdził, że głównymi wyzwaniami dla jego pilotów był rozpadający się pas startowy pełen pęknięć i dziur, pozbawiony oznaczeń i oświetlenia, oraz brak kontroli lotów. Ocenił, że "warunki były spartańskie".
Samoloty A-10, które lądowały w Nowym Mieście należą do 354. Ekspedycyjnego Dywizjonu Myśliwskiego, który przysłał na początku lipca 12 swoich maszyn do Polski. Na co dzień stacjonują w bazie Łask pod Łodzią. Nieformalnie nazywane są Warthog (ang. - guziec).
tvn24.pl
Galeria:
Samoloty A-10 na opuszczonym polskim lotnisku. "Warunki spartańskie"
"Guźce" na opuszczonym terenie
A-10 wysłano do sprawdzenia prowizorycznego lotniska w Nowym Mieście. Baza znajdująca się się nad Pilicą od 2000 roku jest nieużywana i powoli niszczeje. Dowódca, płk Ryan Hayde stwierdził, że głównymi wyzwaniami dla jego pilotów był rozpadający się pas startowy pełen pęknięć i dziur, pozbawiony oznaczeń i oświetlenia, oraz brak kontroli lotów. Ocenił, że "warunki były spartańskie".
Samoloty A-10, które lądowały w Nowym Mieście należą do 354. Ekspedycyjnego Dywizjonu Myśliwskiego, który przysłał na początku lipca 12 swoich maszyn do Polski. Na co dzień stacjonują w bazie Łask pod Łodzią. Nieformalnie nazywane są Warthog (ang. - guziec).
tvn24.pl
Galeria:
Samoloty A-10 na opuszczonym polskim lotnisku. "Warunki spartańskie"