- Pierwszy powinien wyciągnąć dłoń pan prezydent - ocenił na antenie TVN24 Janusz Sibora, znawca protokołu dyplomatycznego. Podczas oficjalnych uroczystości prezydent i premier nawet się nie przywitały.
Podczas obchodów 76. rocznicy rozpoczęcia II wojny światowej prezydent Andrzej Duda i premier Ewa Kopacz nie zdecydowali się nawet porozmawiać. Media zwróciły uwagę też na to, że dwie najważniejsze osoby w państwie nie uścisnęły sobie dłoni.
Jak wyjaśniał Janusz Sibora, to prezydent powinien pierwszy wyciągnąć rękę w stronę premier. Znawca protokołu dyplomatycznego wskazał, że wtorkowe obchody były sytuacją oficjalną, podczas której obowiązuje ceremoniał państwowy. - W państwie polskim obowiązuje określona precedencja, czyli porządek starszeństwa osób w państwie - zaznaczył.
- Podczas uroczystości tak doniosłych jak te na Westerplatte należało się po prostu przywitać. Pan prezydent powinien podejść do pani premier i do osób obok - podsumował Sibora.
TVN24
Jak wyjaśniał Janusz Sibora, to prezydent powinien pierwszy wyciągnąć rękę w stronę premier. Znawca protokołu dyplomatycznego wskazał, że wtorkowe obchody były sytuacją oficjalną, podczas której obowiązuje ceremoniał państwowy. - W państwie polskim obowiązuje określona precedencja, czyli porządek starszeństwa osób w państwie - zaznaczył.
"Trzeba było się po prostu przywitać"
- Pan prezydent, jako pierwsza osoba w państwie, kiedy przybywa, wita się z osobami oczekującymi już na niego - powiedział. Te same reguły obowiązują przy pożegnaniu - mówił Sibora. Jego zdaniem nie najlepiej zachowała się też Ewa Kopacz, która "nie powinna odwracać się w sytuacji, w której może dojść do powitania lub pożegnania z prezydentem".- Podczas uroczystości tak doniosłych jak te na Westerplatte należało się po prostu przywitać. Pan prezydent powinien podejść do pani premier i do osób obok - podsumował Sibora.
TVN24