- Referendum 6 września zostało wymyślone w ostatniej chwili, aby ratować kampanię prezydenta Bronisława Komorowskiego - powiedział w radiowej Jedynce Leszek Miller.
- Żałuję, że 100 milionów złotych zostanie wyrzuconych do kosza, bo tyle będzie kosztowało to referendum - podkreślił szef SLD w "Sygnałach dnia".
Według Millera referendum to "kosztowny prezent", na który prezydent Komorowski zdecydował się, aby ratować swoją kampanię wyborczą. Były premier zapowiedział także, że w referendum nie weźmie udziału. - Żałuję, że ponad 100 milionów złotych zostanie wrzuconych do kosza, bo tyle ono będzie kosztowało. Za te 100 milionów można np. zrobić dodatkowy program pomocy niedożywionym dzieciom czy rozszerzyć wyprawki szkolne - stwierdził.
- Już dzisiaj przecież słyszymy, że senatorowie PO mają wiele zastrzeżeń, twierdzą, że wniosek jest źle przygotowany, inicjatywa nie ma sensu, łączenie referendum z dniem wyborów parlamentarnych jest dysfunkcjonalne, co zakłada, że będzie taka właśnie decyzja. Trzeba bowiem pamiętać, że prezydent ogłasza referendum za zgodą Senatu. Jeżeli Senat się nie zgadza, to prezydent nie może takiej operacji przeprowadzić - zauważył Miller/
Polskie Radio Program I
Według Millera referendum to "kosztowny prezent", na który prezydent Komorowski zdecydował się, aby ratować swoją kampanię wyborczą. Były premier zapowiedział także, że w referendum nie weźmie udziału. - Żałuję, że ponad 100 milionów złotych zostanie wrzuconych do kosza, bo tyle ono będzie kosztowało. Za te 100 milionów można np. zrobić dodatkowy program pomocy niedożywionym dzieciom czy rozszerzyć wyprawki szkolne - stwierdził.
Drugiego referendum nie będzie?
Szef Sojuszu wypowiedział się także na temat referendum 25 października i stwierdził, że według niego to referendum... nie odbędzie się.- Już dzisiaj przecież słyszymy, że senatorowie PO mają wiele zastrzeżeń, twierdzą, że wniosek jest źle przygotowany, inicjatywa nie ma sensu, łączenie referendum z dniem wyborów parlamentarnych jest dysfunkcjonalne, co zakłada, że będzie taka właśnie decyzja. Trzeba bowiem pamiętać, że prezydent ogłasza referendum za zgodą Senatu. Jeżeli Senat się nie zgadza, to prezydent nie może takiej operacji przeprowadzić - zauważył Miller/
Polskie Radio Program I