Przypomnijmy, rzeczniczka sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej Joanna Mucha oraz eurodeputowany tej partii Tadeusz Zwiefka poinformowali, że mają nadzieję, iż Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zbada przygotowany przez PiS spot. Wśród
zarzutów ze strony POznalazły się m.in. oskarżenia o wykorzystywanie tzw. przekazu podprogowego, a także wykorzystywanie zdjęć rosyjskich dzieci, które można kupić w internecie "za kilka dolarów", do zilustrowania tezy o niedożywionych dzieciach w Polsce.
Zdaniem Mastalerka, spot jest "profesjonalnym filmem jak w kampanii wyborczej w USA”. Dodał, że rząd Platformy Obywatelskiej wykazuje się biernością w sprawie dzieci żyjących poniżej granicy ubóstwa. – Dlaczego Platforma atakuje? Bo zobaczyli samych siebie jak kpili z Polaków, zobaczyli swoją butę i arogancję. Wystraszyli się swoich słów i prawdy – powiedział. Dodał, że w spocie zawarto dane przedstawione w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego.
Szef sztabu wyborczego PiS wskazał, że przyczyną „wściekłego ataku PO” jest próba odwrócenia uwagi od głosowania w Senacie nad wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o zarządzenia przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w dniu wyborów parlamentarnych, czyli 25 października.