Witold Waszczykowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, a w przeszłości wiceminister spraw zagranicznych na antnie TVN24 przekonywał, że Polska nie powinna wykonywać gwałtownych ruchów po słowach ambasadora Federacji Rosyjskiej Siergieja Andriejewa, gdyż wykonywał on polecenia na Kremla.
- Nie przypuszczam, że była to samodzielna akcja ambasadora, któremu znudziło się być w Polsce. To raczej zaplanowana intryga, która ma doprowadzić do tego, że my wyrzucamy ambasadora i jeszcze bardziej pogarszamy relacje polsko-rosyjskie. W rezultacie Rosja piętnuje nas, że Polska jest krajem nieodpowiedzialnym – powiedział Waszczykowski. Dodał, że gdy szef rosyjskiej misji stawi się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Grzegorz Schetyna powinien „doprowadzić do poważnej rozmowy z ambasadorem, ale na poziomie dyrektorów departamentów, aby usłyszał jak wygląda nasze spojrzenie na sprawy międzynarodowe, nasza wizja relacji polsko-rosyjskich”.
Były wiceszef polskiej dyplomacji przyznał, że Polska nie powinna jeszcze wyrzucać Andriejewa. - Powinniśmy wytrzymać w tej nerwowej sytuacji, przetrzymać ambasadora, żeby nie oskarżano nas o psucie relacji z Rosją. To trudna sytuacja, bo to upokarzające, kiedy ambasador bezczelnie kłamie i opowiada takie historie o II wojnie światowej - podkreślił Waszczykowski.
Przypomnijmy, ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew na antenie TVN24 stwierdził, że Polacy współpracowali z Hitlerem, a 17 września 1939 roku ZSRS nie napadł na Polskę.
TVN24.pl
Były wiceszef polskiej dyplomacji przyznał, że Polska nie powinna jeszcze wyrzucać Andriejewa. - Powinniśmy wytrzymać w tej nerwowej sytuacji, przetrzymać ambasadora, żeby nie oskarżano nas o psucie relacji z Rosją. To trudna sytuacja, bo to upokarzające, kiedy ambasador bezczelnie kłamie i opowiada takie historie o II wojnie światowej - podkreślił Waszczykowski.
Przypomnijmy, ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew na antenie TVN24 stwierdził, że Polacy współpracowali z Hitlerem, a 17 września 1939 roku ZSRS nie napadł na Polskę.
TVN24.pl