Kilka miesięcy temu na składowisku w Kotuniu w Mazowieckiem mieszkańcy znaleźli zakaźne odpady medyczne. Zużyte igły, strzykawki, opatrunki i rękawice jednorazowe. Na żwirowisku w Górznie w Kujawsko-Pomorskiem koparka wykopała tony śmieci zasypanych zwykłą ziemią. Opuszczone wyrobisko kupiła półtora roku temu firma zajmująca się zbieraniem odpadów. Dostała od marszałka województwa pozwolenie na rekultywację terenu. Dół miała zasypywać tylko naturalnymi materiałami: gruzem, kamieniami, ziemią. Zamiast tego na żwirowni wylądowały przemielone opony, części samochodowe i butelki po lekach. To samo w pobliżu Grójca Wielkiego, gdzie śmieci przyjeżdżają wprost tirami i są wysypywane na lokalne żwirowisko. Wcześniej trafiały do innej żwirowni. Położonej zaledwie kilometr obok.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.