Były starosta starachowicki otrzymał karę roku więzienia, a były zastępca przewodniczącego rady powiatu - łącznie 14 miesięcy więzienia. Sąd orzekł wobec obu zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk w administracji państwowej i samorządowej na pięć lat. Obaj zapłacą też kary grzywny - Mieczysław S. 5 tys. zł, a Marek B. 3 tys. zł.
W ogłoszonym wyroku na obu samorządowców i trzech innych oskarżonych sąd uznał ich za winnych zarzucanych czynów. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura oskarżyła Mieczysława S. o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradzione auto, a Marka B. o wyłudzenie odszkodowania i łapówkarstwo. Obaj samorządowcy zostali z kilkunastoma innymi osobami zatrzymani w marcu przez CBŚ i aresztowani. Według prokuratury, współdziałali z przywódcą miejscowej grupy przestępczej - Leszkiem S.
Ogłoszenie wyroku zakłócili aktywiści Ruchu Obrony Bezrobotnych oraz KPN-OP. Policja usunęła ich z sali sądu.
W tzw. aferze starachowickie toczy się też odrębne śledztwo w sprawie "przecieku", tj. telefonicznego ostrzeżenia podejrzanych o współpracę z miejscowym gangiem samorządowców przed planowaną akcją Centralnego Biura Śledczego. Podejrzani są w nim posłowie Andrzej Jagiełło, Henryk Długosz, a także były wiceszef MSWiA Zbigniew Sobotka, który miał być wtajemniczony w plany CBŚ przez ówczesnego komendanta głównego policji Antoniego Kowalczyka.
em, pap