Przyszły minister do spraw europejskich Konrad Szymański napisał w na portalu wpolityce.pl: "Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu Polska nie widzi politycznych możliwości wykonania decyzji o relokacji uchodźców".
Przyszły minister podkreślił, że zamachy oznaczają konieczność jeszcze głębszej rewizji europejskiej polityki wobec kryzysu migracyjnego. W rozmowie z RMF FMF przyszły minister wyjaśniał, że "zmienił się kontekst".
- Decyzja była podjęta w przekonaniu, że cały mechanizm zapewni sprawdzenie pod kątem bezpieczeństwa wszystkich osób którym ewentualnie należy się międzynarodowa ochrona - tłumaczył. Dodał, że dzisiaj tej gwarancji nie ma. - To jest zmiana kontekstu politycznego nie prawnego a politycznego - mówił.
Stwierdził, że ta decyzja obowiązuje wszystkie kraje Unii Europejskiej, natomiast jej wykonanie dzisiaj jest bardzo trudne do wyobrażenia. - Musimy poczekać na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, na reakcję Brukseli w tej sprawie - przekonywał.
Szymański skomentował zamachy w Paryżu także w radiowej Jedynce. - To pokazuje, że Europa jest kompletnie bezbronna. Gdyby to był jakiś peryferyjny kraj, który nie ma długoletniej presji zamachu terrorystycznego, to moglibyśmy uznać, że to się mogło zdarzyć. Jeśli chodzi o Francję, to mamy do czynienia z krajem doświadczonym w przeciwdziałaniu ewentualności ataków terrorystycznych. Mamy do czynienia z krajem, w którym służby – także nowo powołane – po zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”, złożyły daleko idące deklaracje, co do adaptacji warunków i dzisiaj okazuje się, że w Paryżu można przeprowadzić atak na wielu fortepianach, w wielu miejscach, w dodatku koordynowany z zagranicy. To pokazuje, że Europa dzisiaj nie może nikomu złożyć wiarygodnych deklaracji bezpieczeństwa - podkreślił.
- Sprowadzanie kwestii uchodźców tylko i wyłącznie do odpowiedzialności humanitarnej jest po prostu nieodpowiedzialne - przekonywał. Dodał: "Będziemy namawiali Komisję Europejską, zwłaszcza po tym, co stało się w Paryżu, żeby jeszcze raz przemyślała sens tego typu mechanizmów [relokacji uchodźców], one od początku były źle zaprojektowane. Dzisiaj one pokazują swoją nieadekwatność do sytuacji".
RMF FM, wpolityce.pl, Pierwszy Program Polskiego Radia
- Decyzja była podjęta w przekonaniu, że cały mechanizm zapewni sprawdzenie pod kątem bezpieczeństwa wszystkich osób którym ewentualnie należy się międzynarodowa ochrona - tłumaczył. Dodał, że dzisiaj tej gwarancji nie ma. - To jest zmiana kontekstu politycznego nie prawnego a politycznego - mówił.
Stwierdził, że ta decyzja obowiązuje wszystkie kraje Unii Europejskiej, natomiast jej wykonanie dzisiaj jest bardzo trudne do wyobrażenia. - Musimy poczekać na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, na reakcję Brukseli w tej sprawie - przekonywał.
Szymański skomentował zamachy w Paryżu także w radiowej Jedynce. - To pokazuje, że Europa jest kompletnie bezbronna. Gdyby to był jakiś peryferyjny kraj, który nie ma długoletniej presji zamachu terrorystycznego, to moglibyśmy uznać, że to się mogło zdarzyć. Jeśli chodzi o Francję, to mamy do czynienia z krajem doświadczonym w przeciwdziałaniu ewentualności ataków terrorystycznych. Mamy do czynienia z krajem, w którym służby – także nowo powołane – po zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”, złożyły daleko idące deklaracje, co do adaptacji warunków i dzisiaj okazuje się, że w Paryżu można przeprowadzić atak na wielu fortepianach, w wielu miejscach, w dodatku koordynowany z zagranicy. To pokazuje, że Europa dzisiaj nie może nikomu złożyć wiarygodnych deklaracji bezpieczeństwa - podkreślił.
- Sprowadzanie kwestii uchodźców tylko i wyłącznie do odpowiedzialności humanitarnej jest po prostu nieodpowiedzialne - przekonywał. Dodał: "Będziemy namawiali Komisję Europejską, zwłaszcza po tym, co stało się w Paryżu, żeby jeszcze raz przemyślała sens tego typu mechanizmów [relokacji uchodźców], one od początku były źle zaprojektowane. Dzisiaj one pokazują swoją nieadekwatność do sytuacji".
RMF FM, wpolityce.pl, Pierwszy Program Polskiego Radia