Rokita: Czeka nas pełzająca śmierć Schengen

Rokita: Czeka nas pełzająca śmierć Schengen

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Jan Rokita w programie "Fakty po faktach" stwierdził, że albo Europa znajdzie sposób, by zbudować szczelną zewnętrzną granicę UE, albo będą napływać miliony imigrantów.
- W Europie wkrótce zajdą daleko idące zmiany. Nie są wykluczone pogromy wymierzone w imigrantów. Ale na pewno będą kolejne zamachy - mówił Jan Rokita. - Czeka nas pełzająca śmierć Schengen - ocenił.

- Jeśli nie powstanie zewnętrzna granica Unii Europejskiej, która jest obecnie całkowicie przepuszczalna, a do Europy przez kolejne lata będą napływać miliony imigrantów muzułmańskich, europejskie społeczeństwa znajdą sposób na to, by zamykać granice poszczególnych krajów - powiedział Rokita i ocenił, że przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk "nie przedstawia żadnego planu operacyjnego, który mógłby doprowadzić do rzeczywistego stworzenia szczelnej granicy UE."

"Zdarzenie wyjątkowe w skali Europy"

Rokita przypomniał, że na dzień przed atakami terrorystów w Paryżu, doszło do zamachów w libańskim Bejrucie, w których zginęło 41 osób. - Nikt nie chodził składać kwiatów pod ambasadę Libanu w Warszawie, a szkoda, bo należało - zauważył Rokita. - Zamachy w Paryżu to wydarzenie wyjątkowe w skali Europy i Francji, lecz nie wyjątkowe w skali świata - stwierdził.

Eksplozje i strzelanina

Strzelanina rozpoczęła się w piątkowy wieczór w X dzielnicy Paryża. Potem doszło do kolejnej strzelaniny w XI dzielnicy w sali koncertowej Bataclan, w której przebywało kilkaset osób. Policja poinformowała, że napastnicy wzięli ok. 100 zakładników. Z oficjalnych danych wynika, że z rąk terrorystów z Państwa Islamskiego zginęło w stolicy Francji 129 osób.

W tym samym czasie, gdy doszło do pierwszych strzelanin, na stadionie Stade de France odbywał się towarzyski mecz Francja – Niemcy. W pobliżu doszło do trzech eksplozji. Ewakuowano prezydenta Francois Hollande'a i ministra spraw wewnętrznych. Zwołano naradę kryzysową. Nad stadionem jeszcze w czasie meczu pojawiły się helikoptery. Stade de France był otoczony przez policję. Po ostatnim gwizdku kibice mieli zakaz opuszczania obiektu. Trwała ich powolna ewakuacja, a kwartał ulic wokół stadionu został zamknięty. Władze apelowały do mieszkańców Paryża o pozostanie w domach.

tvn24.pl, Wprost.pl
Ankieta: Czy obawiasz się ataków terrorystycznych w Polsce?