Wszystko przez Piotra Wawrzynowicza, mógł tego zegarka nie kupować Sławomirowi Nowakowi – komentuje znajomy Sławomira Neumanna. To nawiązanie do tzw. afery zegarkowej, która rozpoczęła upadek barona pomorskiej Platformy Obywatelskiej. Nowaka ostatecznie dobiła afera taśmowa. Ale dla Neumanna to był początek drogi do stanowiska szefa klubu parlamentarnego. Paradoksalnie afera, która pogrążyła PO, pozwoliła byłemu wiceministrowi zdrowia wypłynąć na szerokie wody, pokonać byłą premier Ewę Kopacz i zostać przewodniczącym klubu parlamentarnego partii.
Noc długich noży
Można powiedzieć, że Neumann dużo zawdzięcza Nowakowi. W marcu 2014 r. zajął jego miejsce w partii i został baronem PO na Pomorzu. Wygrał rywalizację z byłym marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem. I wtedy ujawnił się pierwszy rys jego charakteru. Neumann lubi ręczne sterowanie. Po wygranej zaczęły się nowe porządki na Pomorzu. W państwowej spółce energetycznej Energa zmieniły się władze. Stanowisko stracił wieloletni prezes Mirosław Bieliński – zaliczany do zaufanych Jana Krzysztofa Bieleckiego i Janusza Lewandowskiego. – Zaczęła się noc długich noży. Tną do siódmego pokolenia – mówiła wtedy osoba znająca kulisy pomorskiej polityki i energetyki.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.