Deklaracje na temat inwestycji oraz polityki społecznej stanowiły pozytywne punkty exposé premier Beaty Szydło – uważa były minister finansów Stanisław Kluza. Za mało było jednak na temat całościowej reformy emerytalnej, a to będzie jedno z poważniejszych zadań nowych władz. W dzisiejszym systemie zdaniem Kluzy niedoceniany jest wysiłek wychowawczy rodziców. Z kolei przy ustalaniu wieku emerytalnego powinna być brana pod uwagę nie tylko długość życia, lecz także sytuacja na rynku pracy.
– Akcent w exposé położono na dwóch obszarach: inwestycjach i sprawiedliwej polityce społecznej. To bardzo dobre spojrzenie, bo to nie tylko program rządu na jedną kadencję, ale perspektywa pokoleń, czyli pewnych równowag długookresowych, o które trzeba czasami zadbać wiele lat wcześniej. Dlatego całościowo oceniam, że to połączenie i gospodarki, i zbilansowanie tego troską o człowieka jest czymś wartościowym – mówi agencji informacyjnej Newseria Stanisław Kluza, ekonomista, były minister finansów i były przewodniczący KNF.
Z tym wiąże się jednak kwestia reformy emerytalnej, której premier Szydło nie poświęciła wiele uwagi. Jak podkreśla Kluza, temat wieku emerytalnego to tylko wycinek całego problemu.
– Mamy kwestie niedoceniania w systemie emerytalnym nakładów, które ponoszą rodzice na wychowanie swoich dzieci. Wydaje mi się, że to byłaby jedna z istotnych motywacji do tego, żeby dzieci mieć i się nimi zajmować, gdyby nasza emerytura w jakiejś mierze była uzależniona od tego, czy ponieśliśmy ten wysiłek, trud wychowawczy – uważa Stanisław Kluza.
Jego zdaniem na kwestie obniżenie wieku emerytalnego powinno się patrzeć z dwóch aspektów. Pierwszym jest rosnąca średnia oczekiwana długość życia Polaków – żyjemy coraz dłużej, w społeczeństwie coraz więcej jest osób starszych, więc powinniśmy również dłużej pracować. Drugim czynnikiem jest sytuacja na rynku pracy.
– Jeżeli dzisiaj mamy trzy razy wyższe bezrobocie wśród osób młodych niż wśród osób starszych, to oznacza to, że nadmierne nasycenie rynku pracy osobami starszymi utrudnia osobom młodszym wejście na rynek pracy. Te dwie zmienne należałoby przeliczyć i zoptymalizować. Najczęściej słyszymy o tym pierwszym argumencie, ale ten drugi, związany z aktywizacją zawodową młodego pokolenia, jakoś nam umyka – ocenia ekonomista.
Istotnym zagadnieniem – po części związanym z poprzednimi zmianami w systemie emerytalnym – jest odbudowa reputacji rynku kapitałowego. Kluza zaznacza, że umorzenie części aktywów OFE przez poprzedni rząd doprowadziło do marginalizacji polskiego rynku kapitałowego. Odbudowa utraconej pozycji wymagać będzie – zdaniem byłego ministra – wielu lat pracy.
Jak podkreśla, dziś problemem polskiej gospodarski, którym nowy rząd musi się zająć, jest niska stopa inwestycji oraz niewielki odsetek wykorzystania funduszy unijnych. Szczególną uwagę należy zwrócić na zachęty dla przedsiębiorców do inwestowania w swój rozwój.
– Niejednokrotnie małe, rozwijające się przedsiębiorstwa, które nawet pozyskały fundusze unijne, nie mają takiego zasobu, żeby współfinansować to z zasobów własnych. Brakuje dostępnych kredytów bankowych oraz środków, którymi być może mogłoby tutaj zaangażować się państwo, aby tym inicjatywom, które zdobyły dofinansowanie unijne, zwiększyć możliwość szybkiego rozwoju – wyjaśnia Kluza.
Jak zaznacza, na ocenę gospodarczych planów rządu przyjdzie pora dopiero wtedy, kiedy skrystalizują się finalne pomysły na to, jak osiągnąć przedstawione cele.
Newseria.pl
Z tym wiąże się jednak kwestia reformy emerytalnej, której premier Szydło nie poświęciła wiele uwagi. Jak podkreśla Kluza, temat wieku emerytalnego to tylko wycinek całego problemu.
– Mamy kwestie niedoceniania w systemie emerytalnym nakładów, które ponoszą rodzice na wychowanie swoich dzieci. Wydaje mi się, że to byłaby jedna z istotnych motywacji do tego, żeby dzieci mieć i się nimi zajmować, gdyby nasza emerytura w jakiejś mierze była uzależniona od tego, czy ponieśliśmy ten wysiłek, trud wychowawczy – uważa Stanisław Kluza.
Jego zdaniem na kwestie obniżenie wieku emerytalnego powinno się patrzeć z dwóch aspektów. Pierwszym jest rosnąca średnia oczekiwana długość życia Polaków – żyjemy coraz dłużej, w społeczeństwie coraz więcej jest osób starszych, więc powinniśmy również dłużej pracować. Drugim czynnikiem jest sytuacja na rynku pracy.
– Jeżeli dzisiaj mamy trzy razy wyższe bezrobocie wśród osób młodych niż wśród osób starszych, to oznacza to, że nadmierne nasycenie rynku pracy osobami starszymi utrudnia osobom młodszym wejście na rynek pracy. Te dwie zmienne należałoby przeliczyć i zoptymalizować. Najczęściej słyszymy o tym pierwszym argumencie, ale ten drugi, związany z aktywizacją zawodową młodego pokolenia, jakoś nam umyka – ocenia ekonomista.
Istotnym zagadnieniem – po części związanym z poprzednimi zmianami w systemie emerytalnym – jest odbudowa reputacji rynku kapitałowego. Kluza zaznacza, że umorzenie części aktywów OFE przez poprzedni rząd doprowadziło do marginalizacji polskiego rynku kapitałowego. Odbudowa utraconej pozycji wymagać będzie – zdaniem byłego ministra – wielu lat pracy.
Jak podkreśla, dziś problemem polskiej gospodarski, którym nowy rząd musi się zająć, jest niska stopa inwestycji oraz niewielki odsetek wykorzystania funduszy unijnych. Szczególną uwagę należy zwrócić na zachęty dla przedsiębiorców do inwestowania w swój rozwój.
– Niejednokrotnie małe, rozwijające się przedsiębiorstwa, które nawet pozyskały fundusze unijne, nie mają takiego zasobu, żeby współfinansować to z zasobów własnych. Brakuje dostępnych kredytów bankowych oraz środków, którymi być może mogłoby tutaj zaangażować się państwo, aby tym inicjatywom, które zdobyły dofinansowanie unijne, zwiększyć możliwość szybkiego rozwoju – wyjaśnia Kluza.
Jak zaznacza, na ocenę gospodarczych planów rządu przyjdzie pora dopiero wtedy, kiedy skrystalizują się finalne pomysły na to, jak osiągnąć przedstawione cele.
Newseria.pl