Podczas konferencji prasowej Zbigniew Ziobro ogłosił, że skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prezesa prof. Rzeplińskiego. Jak argumentował, wypowiadał się on w mediach w sprawach "które będą dopiero przedmiotem rozstrzygnięcia sądów."
- Sędzia Rzepliński – dając chyba górę swoim osobistym emocjom i zaangażowaniu publicznemu, politycznemu w jakiejś mierze – zapomniał co najmniej kilka razy o tym, że jest sędzią, a do tego prezesem TK i chodząc po różnych mediach, wypowiadał się na temat spraw, które będą dopiero przedmiotem rozstrzygnięcia tych sądów - stwierdził Ziobro i dodał, że nie były to "byle jakie sprawy", tylko kwestie angażujące i koncentrujące uwagę Polaków - "sprawy konstytucyjności ustaw uchwalonych pod koniec kadencji parlamentu."
Minister sprawiedliwości zaznaczył, że od sędziów oczekuje się "najwyższych standardów moralnych, etycznych, które gwarantują ich niezawisłość, bezstronność, niezależność, obiektywizm i pewien chłód i dystans, mądrość wypływającą z podejmowanych orzeczeń, pracy, jaką sędziowie podejmują."
Ziobro stwierdził, że najbardziej "oczekiwanym wnioskiem" w tej sytuacji byłoby zrzeczenie się przez Rzeplińskiego pełnionej funkcji oraz urzędu sędziego. - To byłby chyba taki gest niezwykle doceniony i szanowany, bo błędy, ferwor dyskusji, to może zdarzyć się każdemu, ale skoro takiej refleksji nie ma i wszczętego z urzędu postępowania dyscyplinarnego wobec jaskrawego naruszenia zasad etyki sędziowskiej, godności urzędu przez prezesa Rzeplińskiego, jako minister sprawiedliwości czułem się zobowiązany skierować do tegoż sądu wniosek o wszczęcie takiej procedury - tłumaczył.
300polityka.pl
Minister sprawiedliwości zaznaczył, że od sędziów oczekuje się "najwyższych standardów moralnych, etycznych, które gwarantują ich niezawisłość, bezstronność, niezależność, obiektywizm i pewien chłód i dystans, mądrość wypływającą z podejmowanych orzeczeń, pracy, jaką sędziowie podejmują."
Ziobro stwierdził, że najbardziej "oczekiwanym wnioskiem" w tej sytuacji byłoby zrzeczenie się przez Rzeplińskiego pełnionej funkcji oraz urzędu sędziego. - To byłby chyba taki gest niezwykle doceniony i szanowany, bo błędy, ferwor dyskusji, to może zdarzyć się każdemu, ale skoro takiej refleksji nie ma i wszczętego z urzędu postępowania dyscyplinarnego wobec jaskrawego naruszenia zasad etyki sędziowskiej, godności urzędu przez prezesa Rzeplińskiego, jako minister sprawiedliwości czułem się zobowiązany skierować do tegoż sądu wniosek o wszczęcie takiej procedury - tłumaczył.
300polityka.pl