Rektorzy chcą w ten sposób ograniczyć nauczycielom akademickim możliwość pracy poza macierzystą uczelnią do czasu wejścia w życie znowelizowanej ustawy o szkolnictwie wyższym.
Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa, które porozumiało się w tej sprawie, skupia jedynie władze szkół państwowych. Tymczasem tzw. wieloetatowcy przede wszystkim zatrudniają się dodatkowo w prywatnych szkołach wyższych, bo to one najczęściej nie zdążyły wychować własnej kadry.
Burzliwa dyskusja o sprawie dodatkowego zatrudniania nauczycieli akademickich rozgorzała, kiedy w czerwcu tego roku Senat UJ przyjął Akademicki Kodeks Wartości. Wśród wartości tych znalazła się lojalność wobec uczelni, która powinna się przejawiać m.in. w budowaniu jej prestiżu i solidarności wobec całej społeczności akademickiej.
Kierując się tą zasadą Senat uczelni postanowił, że profesorowie UJ nie mogą prowadzić zajęć w innych krakowskich szkołach wyższych, publicznych i prywatnych, na kierunkach identycznych z tymi, jakie prowadzą w swojej macierzystej uczelni. Nie powinni też pełnić funkcji rektorów i dziekanów w takich szkołach.
Z zebranych do tej pory niepełnych jeszcze danych wynika, że 79 proc. pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego pracuje tylko na UJ. Pozostałe 19 proc. dorabia dodatkowo na innej uczelni, a 2 proc. - na dwóch, lub więcej, uczelniach.
em, pap