Równie zaskoczony, co pracownicy giełdy, był kierowca ciężarówki, który przywiózł ładunek z Belgii. Został on przesłuchany, jednak nie w charakterze podejrzanego, a świadka. – Możliwe, że była to utajniona operacja specjalna, o której prawdę poznamy dopiero, gdyby doszło do procesu. Na razie wszystko jednak wskazuje na to, że nie było to odkrycie nowego szlaku przerzutowego, a wynik pomyłki. Zdarzało się już, że transporty kokainy trafiały w inne miejsca niż kraje docelowe – powiedział jeden ze śledczych.
Przypomnijmy, wartość zabezpieczonych przez policję narkotyków szacowana jest na około 105 mln złotych. Narkotyki przypłynęły statkiem z Kolumbii do Belgii, tam zostały przeładowane do polskiej ciężarówki, by dotrzeć do hurtowni pod Warszawą. Do rozładunku doszło w sobotę 19 grudnia.
Zabezpieczony ładunek jest największym od kilku lat. Towar zostanie teraz poddany szczegółowej analizie w policyjnym laboratorium kryminalistycznym. Śledczy starają się ustalić, kto był organizatorem przemytu.
Do pomyłek podczas przemytu narkotyków dochodzi regularnie. Jedną z największych było odkrycie prawie 400 kg kokainy w dojrzewalni bananów w podwrocławskich Wilczycach.
TVP Info