Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego apelują do turystów, by nie wybierać się w wyższe partie Tatr. Na Facebooku przekonują, że "warunki do wędrowania w Tatry są skrajnie trudne". Bezpieczeństwa nie gwarantuje nawet specjalistyczny sprzęt. Słowacki turysta, który zginął spadając z Rysów, miał niezbędne wyposażenie: kask, raki i czekan.
Tragiczna zima
Od świąt po polskiej i słowackiej stronie Tatr zginęło już 12 osób.Wczoraj turysta ze Słowacji poślizgnął się i upadł z dużej wysokości. Mimo podjęcia reanimacji, nie udało się go uratować. Jedna z ostatnich tragedii rozegrała się w rejonie Kazalnicy nad Morskim okiem. Ratownikom nie udało się uratować taternika, który zawisł na skale. 30 stycznia z Koziego Wierchu w stronę Doliny Pięciu Stawów spadła młoda kobieta. Upadek zakończył się jej śmiercią. Dzień wcześniej w rejonie Orlej Perci zginęła turystka, która upadła z wysokości około 500 metrów do Żlebu Kulczyńskiego. W Boże Narodzenie do śmiertelnego wypadku doszło na Świnicy. Turysta prawdopodobnie poślizgnął się. Jego upadek z 200 metrów również zakończył się tragicznie.
RMF FM, Facebook TOPR, Wprost.pl