Zdaniem byłej minister brak wprowadzenia regulacji dotyczących funkcjonowania mediów publicznych to był sposób myślenia Donalda Tuska i PO. - PO przede wszystkim skupiała się na gospodarce. Było takie przekonanie, że jak gospodarka będzie się miała dobrze, to kiedyś tam o czymś pomyślimy. To było zasadne, bo wtedy na świecie panował kryzys, ale jak widać nie do końca - oceniła Kolarska-Bobińska.
Była minister edukacji i szkolnictwa wyższego skomentowała również pomysł przeprowadzenia na forum UE debaty dotyczącej sytuacji w Polsce. Podkreśliła, że wcześniej podobne sytuacje dotyczyły Węgier. - Zawsze myślałam: jak to dobrze, że my jako Polska nie musimy uczestniczyć w takich dyskusjach jak ta, która w europarlamencie dotyczyła Węgier. Orban miał jednak duże zaplecze polityczne w Europie, którego Jarosław Kaczyński nie ma - stwierdziła.
Zapytana o to, że w trakcie rządów PO ówczesna opozycja również mówiła o zagrożeniu dla demokracji Kolarska-Bobińska wyjaśniła, że "wtedy tak nie było, a problem polega na tym, że KE napisała już kilka listów do naszych ministrów z prośbą o wyjaśnienie, że organizacje dziennikarskie krytykują zmiany w mediach publicznych". - Teraz sytuacja jest inna, to nie jest zbijanie kapitału przez atakowanie rządu. Nie sądzę, żeby zakończyło się to jakimiś obostrzeniami, ale gra polityczną jest grą wizerunku, znajomości. Niedługo będzie dyskusja o kolejnym budżecie, trzeba będzie negocjować.Dobry wizerunek i relacje są absolutnie kluczowe, a z tym obecny rząd może mieć problem - oceniła.
Była minister skomentowała także działania obecnej opozycji. - Moim zdaniem opozycja nie ma jednego lidera. To, co najwazniejsze, to żeby ze sobą rozmawiać i współpracować, ponieważ to, co utorowało Orbanowi drogę do ponownego zwycięstwa to słabość opozycji, która wzajemnie się zwalczała - stwierdziła Lena Kolarska-Bobińska.
Polskie Radio Trójka