- Nie jestem naiwnym człowiekiem. Wiem, że Jarosław Kaczyński chce przeprowadzić w Polsce rewolucję. Chce dokonać zmiany wszystkich instytucji, jakie w Polsce są - mówił Marcinkiewicz i dodał, że Sejm nadal pracuje nad ustawami, które mogą wzbudzić podobne kontrowersje w Brukseli, jak te związane z Trybunałem Konstytucyjnym.
Marcinkiewicz nie zgodził się również z opinią rządzących na temat decyzji KE, którzy ocenili procedurę jako "standardową". - Normalna sytuacja, która na 28 krajów spotyka tylko Polskę? Okej, fajna mi normalność - ironizował Marcinkiewicz.
Zdaniem byłego premiera, niemieccy politycy, mają prawo do krytykowania sytuacji w naszym kraju. - Oni mają dłuższą demokrację, dłuższą tradycję niż nawet Polska - tlumaczył Marcinkiewicz i zaznaczył, że nie spodobała mu się wypowiedź szefa europarlamentu Martina Schulza, który powiedział, że ostatnie zmiany w polskiej demokracji to przykład "putinizacji europejskiej polityki". Według Marcikiewicza to ocena "na wyrost".
"Bardzo zły" obraz Polski
Marcinkiewicz stwierdził, że z powodu ostatnich wydarzeń wokół TK czy mediów publicznych, obraz Polski w Unii Europejskiej jest dziś "bardzo zły". - Wszyscy są bardzo zaniepokojeni, bo to są różne instytucje finansowe, które zainwestowały w Polsce. Mają tu swoje pieniądze i boją się o to, co z tymi pieniędzmi się wydarzy - mówił.
tvn24.pl