Wobec siedmiu funkcjonariuszy zostało już wszczęte postępowanie dyscyplinarne w sprawie afery taśmowej, nadal trwa audyt prowadzony przez specjalną grupę powołaną przez Komendanta Głównego Policji. - Jak zrozumiałem z przekazów komendanta głównego policji i jego rzecznika, to siedem postępowań dyscyplinarnych dotyczy funkcjonariuszy, którzy pracowali w trzech grupach zadaniowych. Pierwszej CBŚ, drugiej BSW oraz trzeciej związanej z działaniami przeciwko przestępczości o tle rasistowskim w Białymstoku - powiedział były szef policji.
W środę 13 grudnia inspektor Zbigniew Maj potwierdził, że działały dwie grupy. Pierwsza, w której główną rolę odegrało Centralne Biuro Śledcze, została powołana natychmiast po opublikowaniu rozmów polityków. Powołanie drugiej grupy było związane z pracami tej pierwszej, ponieważ jej członkowie weszli w posiadanie informacji, zgodnie z którymi kilku funkcjonariuszy mających wcześniej kontakt z Markiem Falentą, mogło łamać prawo.
- Ostatnio pojawiły się doniesienia, że funkcjonariusze policji dokonali poważnych nadużyć odnośnie prawa do prywatności. Ale jednocześnie nic nie wiadomo o tym, aby do prokuratury zostały złożone doniesienia o popełnionych przestępstwach. Można więc chyba przyjąć tezę, że żadnych przestępstw nie stwierdzono - powiedział Działoszyński.
Audyt w policji
Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę, której zadaniem będzie sprawdzenie, czy funkcjonariusze podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Prześwietlona miała zostać działalność Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Do zadań specgrupy miało należeć sprawdzenie czy policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych w ciągu ostatniego półtora roku podsłuchiwali dziennikarzy zaangażowanych w ujawnienie taśm w tzw. aferze podsłuchowej. Szczególny nacisk miał być postawiony na okres, kiedy Komendantem Głównym Policji był Marek Działoszyński, a ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz.
TVN 24, Wprost.pl