– Niestety, PiS zlikwidował służbę cywilną – stwierdził Rokita. Dodał, że wcześniej to samo chciał zrobić Leszek Miller, ale ustawa została uchylona wyrokiem TK oraz Ludwik Dorn, który chciał wprowadzić "państwowy zasób kadrowy". – Trzecia próba poszła chyba najdalej, bo PiS zniósł konkursy i otwarty nabór do służby (cywilnej - red.). Tym samym kluczowa jej instytucja przestaje istnieć – ocenił Rokita.
Dodał, że faktem jest to, iż wiele konkursów do służby cywilnej "było ustawianych". Zauważył jednak, że taki proceder był niebezpieczny i politycy mogli się go obawiać. – Teraz już nie muszą, bo system został zniesiony – zaznaczył.
– Polską będą rządzić zmieniające się plemiona, później będą niszczyć po sobie ślady w momencie odejścia, a na miejsce starego plemienia wchodzić będzie nowe. To dziki system, ale taki mamy czas – ocenił Rokita.
Pracę straci 1,5 tys. urzędników wyższego szczebla?
Zgodnie z nową ustawą o służbie cywilnej, wygasają umowy o pracę z najwyższymi urzędnikami administracji państwowej.
Pracę może stracić nawet 1,5 tys. urzędników. Chodzi o wszystkich dyrektorów generalnych urzędów, dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów - np. w ministerstwach i urzędach centralnych. Mogą oni za miesiąc stracić pracę, jeśli nie zostaną im zaproponowane nowe warunki.
TVN24, Wprost.pl