"Mnie każdy polityk PiS może nazywać zdrajcą"

"Mnie każdy polityk PiS może nazywać zdrajcą"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rafał Grupiński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Poseł Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński na antenie Radia ZET komentował wynik głosowania w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy w sprawie organizacji debaty o sytuacji w Polsce, która nie odbędzie się w trybie nadzwyczajnym.

Grupiński odpierał zarzuty, że jedynymi Polakami, którzy poparli wniosek o przeprowadzenie debaty byli Agnieszka Pomaska i Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. Wyjaśnił, że każdy z posłów może podejmować suwerenne decyzje w tym zakresie i politycy obecni w Strasbourgu musieli sami zdecydować w sprawie głosowania. Nie zgodził się także z tezą, że przedstawiciele PO, którzy za granicą proszą o interwencję w sprawie wydarzeń w Polsce to zdrajcy.

– Mnie każdy polityk PiS może nazywać zdrajcą i to jest jego problem moralny. Ja jeśli chodzi o moją biografię w latach opozycji demokratycznej czasu minionego, nie mam sobie nic do zarzucenia i uważam, że to jest jedna z najgorszych w tej chwili przywar polskiego życia politycznego, to znaczy brak jakichkolwiek hamulców moralnych u rządzących jeśli chodzi o sposób traktowania ludzi, że przypomnę chociażby wyzywanie od zwierząt futerkowych demonstrantów na ostatniej demonstracji w sobotę Komitetu Obrony Demokracji – podkreślił Grupiński, po czym dodał, że demonstranci na marszach KOD różnią się wiekiem, poglądami i statusem materialnym.  – To są często ludzie naprawdę bardzo prości i bardzo skromnie żyjący, natomiast nie zgadzający się na łamanie demokracji w Polsce. PiS po prostu tych ludzi w tej chwili gubi i całe szczęście, że gubi ich jeśli chodzi o poparcie społeczne – przekonywał polityk.

Radio ZET