W maju 2011 r. wojna rządu Donalda Tuska z kibicami Legii Warszawa sięgnęła apogeum. Pod stadionem na Łazienkowskiej, zamkniętym na polecenie premiera, zgromadziły się tysiące osób w barwach klubu. Nie mieli wątpliwości – to była „kara” za antyrządowe transparenty wywieszone podczas meczu z Lechem Poznań. Manifestacją kibiców dyrygował Piotr Staruchowicz „Staruch”. Podobnie jak dopingiem na trybunie „Żylety” podczas meczów. Z podwyższenia instruował przez megafon: „Jest grubo, naszym przeciwnikiem jest miłościwie panujący nam pan Donald. Ale słuchajcie, kto ma dać radę, jak nie my, bez kitu. Dzisiaj będziemy śpiewać tak, »Donald, matole, twój rząd obalą kibole!«” Kibice odpowiedzieli zaśpiewką. A Staruch mówił dalej: „Trzeba uderzać w samo centrum, właśnie w niego”.
Jak polityczna zemsta
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.