W opinii Adriana Zandberga "nie można tworzyć systemu, w którym zostawiamy słabszych bez pomocy, a pomagamy zamożniejszym". - To jest postawienie sprawy na głowie - ocenił przedstawiciel Partii Razem. - 500 zł na dziecko to jest propozycja, którą można skwitować jednym zdaniem. Koncepcja dobra, ale wykonanie fatalne - dodał.
Zdaniem Zandberga "większość pomysłów PiS przepycha w sposób niespełniający standardów demokratycznych". - W tym przypadku ogłosili konsultacje społeczne i my wzięliśmy to na serio. Przygotowaliśmy nasze opinie, w których pokazywaliśmy, na czym polegają problemy w tych propozycjach - tłumaczył członek partii Razem.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk w TVP Info kilka dni temu wyjaśnił, że pierwsze wnioski o kwotę 500 zł na dziecko będzie można składać od kwietnia. Pierwsze pieniądze zostaną wypłacone w maju. Odpowiedział też na zarzuty o dyskryminację pierwszego dziecka, któremu wg. ustawy nie przysługuje wsparcie finansowe od państwa. Przekonywał, że pieniądze z programu nie są adresowane do dziecka, tylko całej rodziny.
– Aby wspomóc rodziców w wychowaniu dziecka, mają przez 18 lat zapewnione 500 złotych miesięcznie. Łącznie daje to kwotę prawie 110 tysięcy złotych. Nigdy po 1989 roku nie było tak szerokiego programu wspierania rodzin – mówił.
Polsat News, Wprost.pl
- To nie jest rozsądne rozwiązanie - powiedział. - Polityka rodzinna zawsze jest częścią polityki społecznej i musi być wprowadzana odpowiedzialnie, z myślą o tym, by nie uprzywilejowywać bogatszych kosztem słabszych - podkreślił Zandberg.