Sprawa doktoratu Marka Goliszewskiego. Plagiatu nie było

Sprawa doktoratu Marka Goliszewskiego. Plagiatu nie było

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie ilustracyjne (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Prokuratura i policja, po półtora roku wnikliwych przesłuchań świadków i analiz prawno - karnych, dotyczących stanu faktycznego w sprawie rzekomego plagiatu doktoratu Marka Goliszewskiego, umorzyły dochodzenie w tej sprawie.

Donos o plagiat złożyło trzech pracowników Uniwersytetu Warszawskiego z Wydziału Zarządzania: J.Turyna (dziekan), K.Klincewicz i A. Jaroszyński, po serii atakujących prezesa BCC artykułów J.Żakowskiego i A.Kublik z "Gazety Wyborczej" oraz działaniach Leny Kolarskiej - Bobińskiej, b. minister nauki i szkolnictwa wyższego. Kierownictwo "Gazety Wyborczej" odmówiło zamieszczenia sprostowań M.Goliszewskiego dotyczących kolejnych artykułów A.Kublik  insynuujących popełnienie plagiatu. Wcześniej J.Żakowski i A.Kublik zostali oskarżeni z art. 212 Kodeksu Karnego o zniesławienie. Dochodzenie w sprawie plagiatu postanowiono umorzyć "wobec braku znamion czynu zabronionego".

- Ten doktorat mówił niewygodną dla wielu osób i instytucji prawdę o konsekwencjach braku konsultacji społecznych w stanowieniu prawa - powiedział Marek Goliszewski.

Wprost.pl