Kornel Morawiecki: Martwi mnie, że Wałęsa nie stanął z otwartą przyłbicą

Kornel Morawiecki: Martwi mnie, że Wałęsa nie stanął z otwartą przyłbicą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kornel Morawiecki (fot. JAKUB NICIEJA/FOTONEWS / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Kornel Morawiecki, marszałek senior i działacz antykomunistycznej opozycji na antenie TVP Info stwierdził, że dokumenty odnalezione w willi gen. Czesława Kiszczaka oznaczają „przełom”.

– Dlaczego o tym dowiadujemy się po 27 latach, z dokumentów od byłego szefa SB, pana Kiszczaka? Myślę, że po tym przełomie, będziemy inaczej patrzeć na historię i może Polska będzie lepsza – mówił Morawiecki. Wyraził rozczarowanie, że Lech Wałęsa nie miał tyle odwagi, aby wyjawić prawdę o latach 70. – Bardzo mnie martwi, nie tylko to, że Lech Wałęsa nie stanął z otwartą przyłbicą. Ale martwi mnie też to, że jego otoczenie, robiąc go prezydentem, nie skłoniło go do powiedzenia prawdy. To jakaś taka smutna rzeczywistość, która nam rzutuje na minione 27-lecie - ocenił Morawiecki.

Z kolei Andrzej Celiński bronił przywódcy Solidarności. – Twierdzę, że jest polskim bohaterem. Bez niego nie przeżylibyśmy lat 1980-81 bez utopienia we krwi całego niepodległościowego ruchu. Gdyby grał rolę przypisywaną mu w latach 70., to cała Solidarność byłaby wdeptana w ziemię – mówił były doradca Wałęsy.

Szafa Kiszczaka

Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”.

TVP Info