Prezydent Andrzej Duda wypowiedział się ws. dokumentów, które IPN odzyskał od wdowy po gen. Kiszczaku. – To znamienne, że w szafie w prywatnym domu, u człowieka, który od lat nie pełnił żadnej funkcji publicznej, znaleziono dokumenty służb – stwierdził.
– Dopiero teraz prokuratura odważyła się to sprawdzić? Ile takich domów jest jeszcze w Polsce? – pytał prezydent Duda. – To, że w domach były i są pewnie przechowywane dokumenty tego typu, będące tego typu świadectwem, to jest właśnie III RP – podkreślił prezydent.
„Pokazał, co w nim tkwi”
– On się odsłonił, w tej migawce telewizyjnej on pokazał, co w nim tkwi. My mamy młodego Kaczyńskiego na stanowisku prezydenta. Niektórzy mówią o Andrzeju Dudzie, że to marionetka. A ja uważam, że to wierząca marionetka – komentował dziś w Radiu ZET słowa prezydenta Leszek Balcerowicz.
Zdaniem byłego wicepremiera, wypowiedź Dudy zmierzała do tego, żeby „posługując się kwitami Kiszczaka zdyskredytować najlepsze 25 lat polskiej historii” . – Nawet gdyby te dokumenty SB były autentyczne, to nie zaprzeczają wielości Wałęsy. Paru świętych katolickich miało ciemną przeszłość, łącznie z jakimś mordercą. Warto, żeby nasi katolicy-nienawistnicy przypomnieli sobie przesłanie chrześcijaństwa – stwierdził Balcerowicz.
Jak mówił Balcerowicz, jeżeli Wałęsa by „Bolkiem”, to nie stoi to w sprzeczności z jego osiągnięciami w czasach „Solidarności”. – Zarzuty, że on mógł być szantażowany, są kompletnie bezpodstawne. Wałęsa swoimi czynami powiedział, że się nie dał szantażować. Albo nie było podstaw, albo on to wytrzymał i na tym polega jego wielkość – mówił.
Radio ZET, wprost.pl