– Dobre imię pana prezydenta Lecha Wałęsy to będzie wtedy, kiedy on powie prawdę, kiedy on się pokaja, kiedy on się przyzna, kiedy poprosi o przebaczenie, kiedy wyjaśni, co go do tego skłoniło, kto go uzależniał. To będzie dobre imię i Polski, i prezydenta Lecha Wałęsy – powiedział Morawiecki. – Ja go skłaniam, bardzo bym oczekiwał i bardzo go nawet proszę o to, żeby on nam, Polakom, powiedział prawdę – dodał. Zaznaczył również, że od lat apeluje by zwolnić byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa "od odpowiedzialności, którą przysięgali PRL-owi i Polsce podległej".
Zdaniem Moarwieckiego, gdyby mówili prawdę o tajnych współpracownikach, to mogliby zachować przywileje, np. emerytalne, a gdyby kłamali, to podlegaliby karze więzienia. - Wtedy byśmy mieliśmy tę lustrację w Polsce, nawet bez ujawniania teczek - podkreślił poseł Kukiz'15.
Ujawniona część archiwum Kiszczaka
Przypomnijmy, w poniedziałek została udostępniona część dokumentów przejętych przez IPN z domu gen. Czesława Kiszczaka. Ujawnienie materiałów skomentował Lech Wałęsa. "Tak przegrałem, ale tylko w tym miejscu gdzie prawie wszyscy uwierzyli że jednak jakaś zdradziecka agenturalna współpraca z SB 46 lat temu incydentalnie krótko ale była, i na krótko zostałem złamany.To nieprawda. Nie jestem w sanie jednak Was Przekonać Dziękuję zdradziliście mnie nie ja Was" [pisownia oryginalna - red.] - napisał na swoim mikroblogu.
tvn24.pl, TVP Info