– Praca z końmi arabskimi nie jest jak praca z koniem pociągowym. O genetyce nie wystarczy poczytać, do tego potrzeba wielkiego doświadczenia – przekonywał Sawicki. Dodał, że gdyby po odwołaniu Jerzego Treli i Marka Białoboka, stanowiska powierzono osobom z doświadczeniem nie byłoby problemu. Były minister rolnictwa przypomniał, że szefowie stadnin zdołali po zakończeniu drugiej wojny światowej odbudować „najlepszą hodowlę koni arabskich na świecie”, a same stadniny „zarabiały dla państwa”.
Skandal
Jacek Sasin odpierał zarzuty, tłumacząc, że słowa Sawickiego to „krzyk peeselowców odrywanych od stanowisk”, co Sawicki nazwał skandalem, bo prezesi nie byli związani z PSL. Polityk ludowców wskazał, że jego partia nie protestuje przeciwko „taśmowym” zmianom kadrowym dokonywanym przez ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.
– Stawianie tezy, że szefem stadniny musi być wybitny hodowca koni, to jest teza absurdalna. To tak, jakbyśmy postawili tezę, że dyrektorem szpitala musi być lekarz. Menadżerem nie musi być człowiek, który wie, jak wygląda genetyka konia. To jest absurdalne! – przekonywał Sasin. Dodał, że menedżer ma zarządzać, a w zespole posiadać fachowców od genetyki koni.
Zwolnienie prezesów stadnin
19 lutego Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała prezesów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie. W oświadczeniu instytucja argumentowała, że w stadninie w Janowie Podlaskim dochodziło do niewłaściwej opieki nad zwierzętami. To z kolei miało doprowadzić do choroby klaczy Pianissima, leczenia, a następnie eutanazji w październiku zeszłego roku, wartej 3 miliony euro.
Agencja Nieruchomości Rolnych podkreśliła ponadto, ze w obu stajniach łamano przepisy poprzez zezwalanie partnerom zagranicznym większej liczby zarodków, niż jest to dopuszczalne. Miano także konstruować umowy wypożyczenia zwierząt zagranicznym ośrodkom w sposób, który „nie zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów” . Zwolnieni odrzucili zarzuty ANR.
Radio ZET, Wprost.pl