Wirtualnaoczywistosc pyta: Czy jest Pan gotów poddać się badaniu na wariografie i odpowiedzieć na pytania dotyczące ewentualnej współpracy?
lechwalesa: Jestem gotów natychmiast. Nigdy nie było zdrady.
Dect pyta: W 1996 z polecenia prezydenta Kwaśniewskiego wszczęto postępowanie mające na celu wyjaśnienie kwestii wypożyczania Panu tajnych dokumentów podczas Pańskiej prezydentury. Dokumenty te miały dotyczyć Pańskiej agenturalnej współpracy z SB w latach 70. Jak pan skomentuje zarzuty zawarte w piśmie szefa MSW Siemiątkowskiego do prezydenta Kwaśniewskiego.
lechwalesa: Chciałem poznać, w jaki sposób to jest wykonane, czy ten ubek którego uważałem za przyjaciela jest OK. Nie miałem czasu i dałem to do sprawdzenia. Dwa razy prosiłem o dokumenty i dwa razy otrzymywałem inne dokumenty. Kazałem zalakować. Jeśli u Kiszczaka są oryginały to powinny być kopie. W związku z tym nie było mojego zalecenia, ja nic nie niszczyłem, to były ksera.
Cacor pyta: Czy pamiętasz, jak w styczniu 1971r. przyznałeś, że na żądanie SB dokonywałeś identyfikacji uczestników zajść grudniowych z fotografii i filmu? Czy teraz możesz podać powody tych działań?
lechwalesa: Przestańcie się wygłupiać. Ja nie znałem wtedy ludzi. Klisze używano podczas mojego spotkania, ponieważ byłem na czole protestu. Wstrzymywałem ludzi strajkujących, a milicję mówiłem: odsuńcie się. Tam było tysiące ludzi. Mgła. Ja nie znałem nikogo.
MirekMireczekMirunio pyta: Dlaczego za czasów swojej prezydentury wypożyczył pan z IPN wszystkie dokumenty na swój temat i ich nie zwrócił?
lechwalesa: Tak. Chciałem poznać, w jaki sposób mnie wrabiają. I chciałem poznać agenta, czy on celowo to robił, czy też on sympatyzował. Po przegranym strajku musiałem znaleźć koncepcję - po strajku pojechałem do domu w Gdańsku, popatrzyłem na czołgi, patrzę ktoś idzie mi krótko na plecach i mówi: nie odwracaj się, dzisiaj będziesz aresztowany, schowaj się. Ostrzegł mnie. Do dzisiaj zastanawiam się, kto mnie ostrzegł? Kto to mógł wiedzieć? I faktycznie wieczorem mnie aresztowano. Przesłuchiwali mnie. I jeden z nich to był chyba on. Po 4 dniach aresztu wypuszczają mnie. A jeden z esbeków mówi: nie będzie miał Pan czym wrócić i daje mi bilety na jednym z nich jest nr tel. Ale nie dzwoniłem. Po 2-3 tygodniach wzywa mnie kierownik na stoczni, idę a tam siedzi ten Pan. I mówi: jestem z kontrwywiadu. Miałem taką koncepcję, żeby z nimi rozmawiać, z 5 spotkań było. On najeżdżał na bezpiekę i chciał sprawdzić, czy w Gdańsku nie mieszają się Żydzi, Niemcy... Tylko w to celował. To go interesowało.
Markuth pyta: Gdyby Pan spotkał teraz panią Kiszczak to co by jej Pan powiedział?
lechwalesa: Czy Pani to widziała, czy te dokumenty tam były, gdy znalazła Pani karton, czy one tam były? Nie mogę zrozumieć - Kiszczak był szefem wszystkich agentów, powinien być wściekły na nas. W stosunku do mnie użyto wszystkich zagrożeń szantaży, zamachów - wierzę w Boga. A Kiszczak był wściekły.
Bongletoo pyta: Czy identyfikuje się Pan z Komitetem Obrony Demokracji?
lechwalesa: Tylko w tym znaczeniu, że cieszę się z tego, że ludzie się organizują, walczą o demokrację. Zlekceważyliśmy ostatnie wybory, dopuściliśmy do nieczytelnych wyborów. A dlaczego tak się stało? Wg mnie większość ludzi nie poszło do wyborów - ponieważ nie znają się na tym, uznali że w Polsce jest dobrze, to po co iść do wyborów, że jeszcze coś zepsuję... Jak jest diagnoza dobra, to trzeba to jakoś wyleczyć.
Crocop997 pyta: Czy gdyby faktycznie Pan donosił, przyznałby się Pan do błędu?
lechwalesa: Oczywiście. Nie gniewajcie się, ja byłem za odważny. Kto by na waszym miejscu wszedł na milicję i przemawiał? Jeśli dyrekcja oglaszała że będzie płaciła tylko strajkującym, a ja musiałem załatwić pieniądze ze wszystkich parafii dla strajkujących. Kto by to zrobił? Gwiazda? Borusewicz? Walentynowicz? Kto miał tyle odwagi? Byłem za odważny i to mnie tak dzisiaj kosztuje. Po przegranym Grudniu poprzysiągłem sobie - ja tu jeszcze wrócę! Kiedy zauważyłem, że nie mamy szans na zwycięstwo, uznałem że trzeba to jak najszybciej skończyć, bo nas wykończą. Hamowałem walkę się wydaje, ale tylko dlatego, aby walczyć mądrze. 1200 postulatów - ludzie! Dlatego w 1980 wiedziałem, jak to zrobić. Tylko dzięki otarciu z Bezpieką było to potem możliwe. Ale nigdy nie donosiłem. Chciałem ich zrozumieć, dlaczego nie chcą oni wolnego kraju? Wg mnie 60% bezpieki to byli patrioci - mówię to po raz pierwszy. Oni nie wierzyli, że Związek Radziecki nas nie zaatakuje, bali się interwencji, że zakończy się masakrą i dlatego nie można pozwolić Wałęsie.... Pokazali im rakiety wycelowane w polskie miasta. Straszyli ich, mówili - nie podskakujcie! W tym rozumieniu byli patriotami, że nie chcieli inwazji. Dlatego ja im wybaczam. Tym patriotom. Wojna skończona. Budujmy Polskę.
MarianoaItaliano pyta: Czy wspierał Pan robotników strajkujących w 1976 w Radomiu?
lechwalesa : Radom mnie uratował. Pracowałem wtedy w Zrembie - przyszło do mnie dwóch esbeków, nadal żyją. Był taki czas kiedy rozmawialiśmy - czy możemy nadal rozmawiać? Odpowiedziałem - nie będę z wami rozmawiał, niszczycie zaufanie ludzi, za chwilę będziemy mieć powtórkę z grudnia. Wyrzuciłem ich. I właśnie Radom mnie uratował. Dziękuję Radomowi. To mnie uratowało.
AMA, czyli Ask Me Anything (dosł. Zapytaj mnie o cokolwiek – red.) to forma otwartej dyskusji z internautami, podczas której użytkownicy portalu, w tym wypadku Wykop.pl, zadają zainteresowanej osobie pytania, na które pytany powinien odpowiedzieć. Spotkanie internautów z Lechem Wałęsą jest odpowiedzą na oskarżenia formułowane pod jego adresem w związku z rzekomą współpracą z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.
Tezę o potrzebie spotkania Lecha Wałęsy bezpośrednio z zainteresowanymi osobami w rozmowie z portalem Wprost.pl postawiła przed kilkoma dniami medioznawca dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. Przekonywała, że Lech Wałęsa nie ufa dziennikarzom i traktuje wpisy na mikroblogu portalu Wykop.pl jako możliwość bezpośredniego kontaktu z Polakami.
Cały zapis AMA śledzić można na stronie Wykop.pl