– Jeżeli są robione błędy i te błędy są wykazywane, to nie jest walka polityczna. To jest wskazywanie, co możemy zrobić, żeby naprawić sytuację w Polsce. Tak na początku mówił nawet minister Waszczykowski – że to ma pokazać, jak wyjść z tej sytuacji – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska. – To nie jest tak, że Komisja Wenecka, ponieważ to polski rząd prosił o opinię, ma wydać pozytywną opinię; ona ma wydać prawdziwą opinię i ocenić, jak jej zdaniem z punktu widzenia prawa wygląda sytuacja w Polsce i jak wyjść z tej sytuacji. I tutaj nie ma żadnego zaskoczenia - dodała.
Kidawa-Błońska podkreśliła, że nie może być mowy o wycieku tego dokumentu, ponieważ nie był on poufny. – Żyjemy w jawnym świecie. W dzisiejszych czasach każdy ma prawo do dokumentów wytwarzanych przez instytucje europejskie i nasze, polskie. To jest ta zdobycz demokracji, że wiemy o tym, co się dzieje – stwierdziła.
Zagrożenie dla demokracji
Przypomnijmy, projekt opinii Komisji Weneckiej o sytuacji w Polsce, w którym eksperci Rady Europy skrytykowali działania Prawa i Sprawiedliwości został opublikowany przez media.
We wnioskach końcowych projektu opinii stwierdzono, że w państwach, gdzie powołano sądy konstytucyjne, stanowią one najważniejsze elementy systemu kontroli władz politycznych „zwłaszcza w czasach rządów silnej większości” jednej partii politycznej. „Tak długo jak sytuacja związana z Trybunałem Konstytucyjnym w Polsce będzie nierozwiązana i tak długo jak Trybunał nie będzie w stanie wykonywać swoich obowiązków w sposób efektywny, nie tylko zasada państwa prawa będzie zagrożona. Zagrożone będą także demokracja i prawa człowieka”.
TVP Info, Wprost.pl