Kierownictwo Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i administracji chce odebrać wysokie emerytury byłym funkcjonariuszom SB. Zdaniem Jarosława Zielińskiego, który jest zastępcą szefa resortu odpowiedzialnym za nadzór nad służbami, ustawa będzie gotowa w ciągu dwóch miesięcy. Tak zwana ustawa deubekizacyjna, która przyjęta została przed ośmiu laty, według PiS, była nieskuteczna, ponieważ część byłych funkcjonariuszy przestała pobierać emerytury, a zaczęła renty, których wysokość nie była obniżana. – To będzie nowelizacja ustawy z czasów rządów PO-PSL. Nie może być tak, że w dalszym ciągu po tej obniżce, najwyższa emerytura esbecka przekracza 20 tys. złotych – mówił 25 lutego na antenie RMF FM Jarosław Zieliński. Minister zaznaczył, że emerytury trzeba obniżyć przynajmniej do średnich świadczeń z powszechnego ubezpieczenia społecznego. – To są osoby, które nie służyły polskim obywatelom i polskiej niepodległości, a Związkowi Radzieckiemu. To są prawa nienależnie nabyte, z których korzystali ci ludzie przez 26 lat w wolnej, niepodległej Polsce, co jest skandalem - przekonywał polityk.
W nowej ustawie, według ustaleń Radia ZET, PiS chce zawrzeć zapis o obniżeniu emerytur także tym funkcjonariuszom, którzy zostali pozytywnie zweryfikowaniu po 1990 roku. Przepisy prawdopodobnie będą zakładały, że uposażenie byłego funkcjonariusza po obniżce nie będzie mogło być niższe niż średnia krajowa emerytura.
Co ciekawe, szacunki MSWiA mówią o 8 miliardach złotych rocznie jako koszcie emerytury byłych esbeków.
Radio ZET, RMF FM