Razem z innymi demonstrantami z KOD Mateusz Kijowski przykleił w czwartek wydrukowaną treść wyroku Trybunału Konstytucyjnego do drzwi Rządowego Centrum Legislacji. – Jak Marcin Luter – zauważyła prowadząca rozmowę dziennikarka. – Trochę tak. Nie użyliśmy tylko gwoździ, bo w dzisiejszych czasach moglibyśmy być oskarżeni o niszczenie mienia państwowego czy też budynków, ale w tym sensie opublikowaliśmy, pokazaliśmy ten wyrok – zgodził się Kijowski.
– Wszyscy w Polsce wiedzą, że TK wydał orzeczenie. Tylko władza próbuje udawać, że nie ma żadnego wyroku. Zachowuje się jak dziecko, które zasłania oczy i mówi „szukam mamusiu” – dodał. Przypomniał, że PiS obiecywał "słuchać ludzi". – Na razie mamy w Polsce dyktaturę większości sejmowej, ale zbliżamy się do zwykłej dyktatury – ocenił.
"Poniżej krytyki"
Odniósł się też do słów prezydenta, który o uczestnikach marszów KOD powiedział, że ich modlitwą jest "ojczyznę dojną racz nam wrócić panie". – To jest poniżej krytyki. To jest obrzydliwe. Zarówno ze względu na ludzi, do których się odnosi, jak i na tradycję, do której się odwołuje. To pieśń, która była ważna dla wielu osób. W kabarecie można by takie rzeczy mówić, ale prezydent powinien reprezentować państwo. Ośmiesza siebie, i całe państwo również – oburzał się Kijowski.
Radio ZET