– My nie chcemy Majdanu, my chcemy normalności i dlatego protestujemy w sposób pokojowy – przekonywał Petru podczas demonstracji w Warszawie. W imieniu zgromadzony prosił polityków Prawa i Sprawiedliwości o to, "by nie nazywał ich "zdrajcami" i nie mówił, ",że nie jesteśmy narodem".
– Przed laty Polacy demonstrowali, żeby zmienić ustrój, teraz po to, by nam nagle ustroju nie zmienili. Dotychczas obowiązywał ustrój rządów prawa. Niestety w sytuacji, kiedy nie jest publikowany wyrok TK, to są już rządy siły – ocenił lider Nowoczesnej.
"Mówią o kompromisie"
Petru odniósł się także do głosów z obozu rządzącego, mówiących o niepotrzebnym konfliktowaniu Polaków i o potrzebie szukania zgody. – Mówią o kompromisie, ale jak szukać kompromisu między publikowaniem a niepublikowaniem? No trudno. Nie można trochę opublikować – stwierdził.
– Opublikujcie wyrok – wezwał po raz kolejny. – Zastosujcie się do tego, co powiedział TK – dodał.
Mówił, że cały czas jest gotowy do rozmów. – Jak widać, jesteśmy tutaj ponad podziałami. Bez względu na to, jakie mamy poglądy, w kwestiach fundamentalnych jesteśmy razem i będziemy razem – oświadczył.
"Mali ludzie do błędów się nie przyznają"
– Wielkość człowieka poznaje się po tym, czy umie przyznać się do błędów. Mali ludzie do błędów się nie przyznają. Mali ludzie, którym żądza władzy opanowała umysły. Mamy też apel do tych osób, które popierają PiS, i którzy są posłami PiS-u o taką refleksję: gdzie jest dzisiaj Polska? – zakończył Petru.
Wprost.pl