Wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński udzielił pełnego poparcia swojemu zwierzchnikowi Mariuszowi Błaszczakowi. Po nieudanym głosowaniu nad wotum nieufności dla Błaszczaka, Zieliński ponownie komentował zamieszanie wokół komendanta Maja. – Nadzoruję na co dzień służby mundurowe i policję. Utożsamiam się ze wszystkim co minister Mariusz Błaszczak mówił, co robi. Robimy to razem w pełnym porozumieniu, na co dzień. Za te wszystkie decyzje, które były podejmowane i podpisywane przez ministra Błaszczaka także odpowiadam. Od tej odpowiedzialności w najmniejszym stopniu się nie uchylam, nie uciekam przed nią – zapewnił.
"Podziwiam opozycję"
– Opozycja wywołuje awanturę polityczną. Ja nawet bym to rozumiał, ponieważ takie jest prawo opozycji. Z drugiej strony trochę jej nie rozumiem i ją podziwiam, ponieważ to co ona wyrabiała przez ostatnie lata, nie upoważnia jej do tego, żeby takie wnioski formułować – stwierdził.
– Można by zapytać w taki sposób: jeżeli ta jedna sprawa z byłym komendantem (który już nie jest komendantem, więc też jakby nie ma tej sprawy dzisiaj) to jest powód zdaniem PO do odwołania ministra, to co trzeba by zrobić, jaką karę wymierzyć tym ministrom, którzy trzymali przez kilka lat komendanta gen. Działoszyńskiego? Wtedy było tyle patologii w policji i znaczna ich część była związana z jego bezpośrednimi działaniami służbowymi, a także z powiązaniami poza-policyjnymi, a także z różnymi wątkami rodzinnymi, które się przekładały na sprawy służbowe. Wtedy to nie przeszkadzało – zauważył.
– Więc jeżeli tutaj jest powód do wniosku o odwołanie, to do czego jest powód w tamtym wszystkim, co było tolerowane przez tyle lat i co było jedną wielką patologią? – pytał Zieliński.
Krótki komentarz prezesa
Jarosław Kaczyński nie chciał komentować sprawy na sejmowym korytarzu. Oblegającym go dziennikarzom rzucił jedynie hasło: "wilcze prawo opozycji".
TV Republika, TVN 24