Prokuratura przyjrzy się "Bizancjum" w Komendzie Głównej Policji

Prokuratura przyjrzy się "Bizancjum" w Komendzie Głównej Policji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Siedziba KGP przy ul. Puławskiej (fot.By Hiuppo (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons) 
Jak wynika z ustaleń reportera RMF FM, nie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, ale wniosek o "ocenę prawno-karną" w związku z bardzo kosztownym remontem gabinetów u komendanta głównego złożyło szefostwo policji do prokuratury.

Materiały z przeprowadzonego w tej sprawie audytu trafiły do Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Śledczy zajmą się teraz analizą ustaleń komisji. O ewentualnym wszczęciu śledztwa zadecydują po zapoznaniu się z dokumentacją.

Przeprowadzony w Komendzie Głównej Policji remont 12 pomieszczeń kosztował prawie 3,2 mln złotych. Nie wiadomo, kto zatwierdził rozszerzenie koncepcji rozbudowy, która początkowo została wyceniona na 1,5 mln złotych.

"Bizancjum" w komendzie

– Skandalicznie drogi remont biur oraz gabinetu byłego komendanta głównego policji. Zastałem Bizancjum – powiedział dziennikarzom były komendant główny policji inspektor Zbigniew Maj, prezentując im pomieszczenia po swoim poprzedniku.

W gabinecie Marka Działoszyńskiego Maj znalazł m.in. zestaw kamer, mikrofonów oraz urządzeń do rejestracji. Cały sprzęt inspektor Zbigniew Maj określił mianem "zabawek".– Nie rozumiem, do czego były potrzebne. Nie wiem, po co te urządzenia na tej półce urzędnikowi –stwierdził szef policji. – Czy chciał podsłuchiwać moich petentów czy może kadrę, która przychodzi, żeby gromadzić na nich materiał? – zastanawiał się Maj.

Poprzedni komendant główny policji miał do dyspozycji pokój do odpoczynku z garderobą, prywatną łazienkę oraz olbrzymią salę konferencyjną.

RMF FM