W programie "Wydarzenia" w związku z belgijskimi zamachami generał oceniał poziom zagrożenia terroryzmem w naszym kraju. Jego zdaniem Polska wcale nie jest tak "nieatrakcyjnym" celem dla terrorystów, jak utrzymują niektórzy politycy. Jego zdaniem nie można wykluczyć zamachów nad Wisłą. – Nie tylko dlatego, że w Europie Zachodniej obserwujemy duże wzmożenie zagrożenia terrorystycznego w ostatnich miesiącach, ale też dlatego że Polska może stać na tej skali atrakcyjności ataków terrorystycznych nieco wyżej – stwierdził.
Główne zagrożenie widzi w zaplanowanych na lato wielkich międzynarodowych imprezach: szczycie NATO i Światowych Dniach Młodzieży. – Spektakularnością trzeba mierzyć to prawdopodobieństwo ataku. Te dwa wydarzenia na pewno dają okazję do tego, by były to wydarzenia spektakularne. Tu kamery z całego świata będą na Polskę w tym czasie skierowane – wyjaśnił.
Łatwy cel łakomym kąskiem
Zdaniem Kozieja "różnica siły bezpieczeństwa antyterrorystycznego na Zachodzie i u nas jest jednak duża", co również może mieć znaczenie dla terrorystów. – Jeżeli tam obrona będzie coraz skuteczniejsza, a mimo tych ataków widać, że ona taka jest, coraz trudniej terrorystom tam operować, to mogą się rozglądać za terenem łatwiejszym i mogą dokonać rajdu terrorystycznego na naszym terytorium – tłumaczył.
"Nie powinienem tego mówić"
– Nie powinienem tego mówić, ale to nie jest tajemnicą. W ramach strategicznego przeglądu bezpieczeństwa narodowego zidentyfikowaliśmy różne słabości naszego systemu bezpieczeństwa narodowego również w tym obszarze. To co jest najpilniejsze do zrobienia, co jest słabością, to jest właśnie koordynacja. Tworzenie zintegrowanego systemu bezpieczeństwa antyterrorystycznego, który jednocześnie byłby integralną częścią jeszcze większego systemu bezpieczeństwa narodowego – wskazywał. Zwrócił uwagę, że jak dotąd rządzący zajmowali się jedynie przetasowaniami kadrowymi, co z pewnością nie zbliża Polski do optymalnego stanu obronności.
"Oni inaczej nie mogą"
Pochwalił jednak Andrzeja Dudę i Beatę Szydło za wysyłanie pozytywnych komunikatów po zamachach w Brukseli i zapewnieniach, że Polska jest bezpieczna. – Oni inaczej mówić nie mogą. Muszą uspokajać. Byłoby bardzo źle, gdyby panika się pojawiła, dlatego ich komunikaty muszą być tonujące – przyznał.
Polsat