Zdaniem Tuska, rośnie przekonanie, iż "spadek dobrych opinii na temat Sejmu jest już tak katastrofalny, że trudno sobie wyobrazić w najbliższej przyszłości takie decyzje Sejmu, które nie byłyby kwestionowane". "...czara goryczy jest już przepełniona" i dlatego należy poważnie rozważać ewentualność samorozwiązania Sejmu - powiedział.
Jeśli Sejm zgodziłby się na samorozwiązanie to dobrze byłoby nie robić tego przed 1 maja 2004 rok, a więc przed finalnymi przygotowaniami Polski do wejścia do Unii Europejskiej, a także z uwagi na koszty. Jestem za tym, by "wybory do nowego parlamentu odbyły się razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego - w czerwcu 2004 roku" - powiedział Tusk.
Zwrócił też uwagę, że głosy opozycji nie wystarczają do samorozwiązania Sejmu (zgodnie z konstytucją, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów). "Dlatego, pytanie o skuteczność wniosku jest pytaniem do SLD, partii - moim zdaniem - w dużej mierze odpowiedzialnej za upadek prestiżu Sejmu" - powiedział szef PO.
em, pap